Chociaż zaraz po wypadku na jednej z ulic w Przasnyszu (mazowieckie) sprawca zderzenia wyszedł z peugeota, to po chili źle się poczuł. Zaczął mieć halucynacje, nogi pod mim się uginały i mówił od rzeczy. Lekarz karetki pogotowia który przyjechał na miejsce podjął jedyną słuszną decyzję, że sprawca karambolu z garażem musi być szczegółowo przebadany.
I tak się stało, mieszkaniec Przasnysza trafił do szpitala. Ale gdy już doszedł do siebie nie potrafił wyjaśnić, co zdarzyło się gdy stracił panowanie nad samochodem. Od sprawcy zdarzenia pobrano krew na zawartość alkoholu i innych środków psychoaktywnych, które mógł ewentualnie zażyć wsiadając za kierownicę. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia KPP w Przasnyszu.