To za niego siedział Tomasz Komenda? Kim jest Ireneusz M.?

2018-03-20 13:37

Tomasz Komenda w więzieniu przesiedział 18 lat. Skazany został za gwałt i zabójstwo, których - jak się okazało po latach - nie popełnił. Dopiero w 2017 roku prokuratura postawiła zarzuty Ireneuszowi M. Wszystko wskazuje na to, że on jest prawdziwym sprawcą potwornej zbrodni sprzed ponad 20 lat. Kim jest człowiek, za którego najlepsze lata życia spędził za kratkami Tomasz Komenda?

43-letni Ireneusz M. to niezwykle groźny kryminalista-recydywista. Na przesłuchanie trafił prosto z zakładu karnego, gdzie odsiaduje wyrok za inne gwałty. Na jego trop specjalny zespół policyjno-prokuratorski wpadł dopiero podczas ponownego analizowania akt śledztwa dotyczącego zbrodni miłoszyckiej. - Jak przeczytaliśmy jego zeznania z 4 stycznia 1997, wiedzieliśmy, że to on - zdradził jeden z członków ekipy. Co takiego powiedział wówczas Ireneusz M.? - W swoich zeznaniach opowiadał tylko o jednej dziewczynie (chodzi o zamordowaną i zgwałconą 15-letnią Małgosię). Pamiętał, że siedziała komuś na kolanach, pamiętał, co robiła na scenie w klubie Alcatraz. Opisał wreszcie, jak była ubrana, mówił, że miała kozaczki, zakrywające kostki. Powiedział wreszcie, że miała białe skarpetki z czerwonym paskiem - opowiadał "Kurierowi Porannemu" jeden ze śledczych. I właśnie to zgubiło seryjnego gwałciciela. Żeby zobaczyć te skarpetki, musiał ją widzieć bez butów i rajstop. Gdy znaleziono martwą nastolatkę, miała na sobie tylko opisane przez M. skarpetki.

Tomasz Komenda został skazany m.in. na podstawie śladów ugryzienia, które były na ciele ofiary. Teraz okazało się, że na 15-latce odciśnięte były zęby nie pana Tomasza, tylko Ireneusza M.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki