Pitera jest zdziwiona, gdy minister sportu Elżbieta Jakubiak tłumaczy jej, że stronami umowy w sprawie organizacji w Polsce piłkarskich mistrzostw Europy 2012 są UEFA i PZPN (państwo i miasta to tylko gwaranci umowy). Och... - powtarza zszokowana.
Dyskusja trwa. Pitera znów zdziwiona, że został już wstępnie przygotowany kosztorys budowy. Dopytuje się na ile. Jest zaskoczona, że są dwie wersje - bez dachu i z zasuwanym dachem. Nie zna żadnych szczegółów, ale kontestuje wybór firmy, która przygotuje projekt.
Pitera nie wie, że grunty pod Stadion Narodowy w Warszawie, które wspólnie z prezydent Warszawy panią Gronkiewicz-Waltz chciała sprzedać tak jak Inflanty pod budownictwo mieszkaniowe - nie są przeznaczone na ten cel. Jest zupełnie nieprzygotowana do dyskusji.
Dobrze, że program dobiegł końca i Pitera nie zdążyła zaproponować wypowiedzenia UEFA umowy o przyznaniu Polsce ME 2012.
Jeśli ktoś z szefów pani Pitery nie zabroni jej publicznego wypowiadania się na tematy, na których w ogóle się nie zna (czyli na sporcie i budownictwie), będzie nadal kompromitować piękną ideę organizacji w Polsce ME 2012.
Parcie na telewizyjne szkło nie może być usprawiedliwieniem ignorancji. Premierowi Donaldowi Tuskowi proponuję wydanie zakazu stadionowego dla pani Pitery.