Zero tolerancji dla głupoty

2005-09-21 21:54

Policjant ściga dzieci za wydłubanie kilku brukowych kostek. Doprowadza je pod sąd. Dzieci sikają w majtki ze strachu. Nie wiadomo: śmiać się czy płakać? Niestety, płakać, bo ta pozornie banalna historia ma swoje drugie dno. Widzimy, jak snują się po nim stróże prawa, którzy nie rozumieją, na czym polega ich służba.

Łatwiej jest policjantowi straszyć małe dzieci, niż zmierzyć się choćby ze złodziejami samochodowych radioodbiorników. Bezpieczniej dla strażnika miejskiego jest przetrzepać kieszenie uczniakom w za luźnych spodniach, niż wylegitymować gościa z grubym karkiem w źle zaparkowanym BMW. Tyle że w pracy stróżów prawa nie chodzi o to, by im było łatwiej i bezpieczniej - to powinni zapewnić obywatelom.

Polityka "zera tolerancji" jest nam bliska. Polega na tropieniu i tępieniu najdrobniejszych nawet przejawów łamania prawa. Ale między zerem tolerancji a zerem sensu przebiega wyraźna granica. Funkcjonariusze, którzy jej nie zauważają, powinni szukać sobie innego zajęcia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki