Zaia oświadczył w środę we włoskiej telewizji, że "pod wodą jest 80 procent miasta, szkody są niewyobrażalne, straszne". Wiadomo już, że woda wdarła się do bazyliki świętego Marka, zalane jest też uliczne dzieło artysty Banksy’ego na ścianie jednego z budynków w rejonie Campo Santa Margherita. Zatonęły trzy zacumowane na nabrzeżu tramwaje wodne, czyli vaporetti, które są podstawowymi środkami komunikacji. Co więcej, z lin zerwało się kilka gondoli, które zaczęły dryfować na lagunie.
Opublikowane w sieci nagrania pokazują skalę zalania:
W środę rano poziom wody opadł do 150 centymetrów, ale ma wzrosnąć w najbliższych godzinach, w związku z tym w Wenecji wyją syreny alarmowe. Sam burmistrz miasta, Luigi Brugnaro ma dziś zwrócić się z wnioskiem do władz regionalnych o ogłoszenie stanu kryzysowego, co ma być podstawą do wprowadzenia tam stanu klęski żywiołowej przez rząd Włoch. Przy okazji zaapelował on do mieszkańców, aby nie wychodzili z domów. Oceniając to, co dzieje się w mieście, stwierdził krótko, że to "katastrofa".
Jakby tego było mało, są pierwsze ofiary śmiertelne powodzi w Wenecji. Na wyspie Pellestrina zginął mężczyzna porażony prądem w zalanym domu. Zmarła też druga osoba (choć tu podaje się, że najprawdopodobniej z przyczyn naturalnych).