Tonący muffinów się chwyta! Taką szokującą linię obrony przyjął wystraszony już nie na żarty Jacob Anthony Chansley (33 l.), który "wsławił" się poprowadzeniem styczniowego ataku na Kapitol w stroju człowieka-bizona. Samozwańczy "QAnon Szaman" kuriozalnie tłumaczy się w telewizyjnym wywiadzie dla "60 Minutes" udzielonym z więzienia w Waszyngtonie, gdzie trafił właśnie z powodu najazdu na rządowy gmach. Jak twierdzi, wcale nie najechał Kapitolu, niczego nie demolował i nie podżegał do obalenia amerykańskich władz oraz nie był jednym z liderów zamieszek, w których zginęło 5 osób, w tym jeden policjant, a 130 policjantów zostało rannych. Bez rogów na głowie "szaman" najwyraźniej stracił rezon, bo teraz przekonuje, że to wszystko nie jest tak, jak myślimy. - Zaśpiewałem piosenkę. To część szamanizmu. Chodzi o wytworzenie pozytywnych wibracji w świętej komorze - opowiada skruszony 33-latek. Ale to nie wszystko.
NIE PRZEGAP: Wyrzucili ją z filmu bo UTYŁA?! Koszmar Amber Heard
Jak twierdzi Chansley, podczas ataku na Kapitol przeprowadził też bohaterską ację ratowania... muffinek, czyli babeczek. - Ja powstrzymywałem ludzi przed wandalizmem i kradzieżami, okej? Tak naprawdę powstrzymałem człowieka, który próbował ukraść muffinki z pokoju wypoczynkowego - powiedział Chansley zdumionym dziennikarzom "60 Minutes". Na pytanie o to, dlaczego nielegalnie wdarł się na Kapitol, odrzekł z kolei: - Tego jednego bardzo żałuję, wierzyłem, że skoro machają do nas policjanci, to mogę to zrobić. - Czy sędziego przekonają te tłumaczenia? Jeśli nie, rogaty szaman może trafić za kratki nawet na 20 lat. - Uważam się za patriotę, wierzę w konstytucję, wierzę w prawdę i nasze wartości. Wierzę w Boga! - zakończył swój wywód człowiek-bizon.