Bez wódki nie zrozumiesz. Rosjanie uważają, że wygrywają na Ukrainie i chcą… pokoju

2022-12-02 17:28

W mediach pozarosyjskich nie ma dnia, by nie było informacji o tym, jakoby rosyjska wierchuszka miała dość putinowskiego wojowania na Ukrainie. Sądząc po ostatnich wynikach sondażu niezależnego centrum badania opinii publicznej, Centrum Lewady nic nie wskazuje, by w Rosji miało dojść do jakiejś antyputinowskiej rewolucji. Poparcie dla polityki Kremla jest bardzo wysokie. Jej przeciwnicy są w mniejszości. Jedyne co jest względnie pocieszające dla Ukrainy i reszty świata jest to, że prawie połowa ankietowanych chciałby podjęcia negocjacji pokojowych z Ukrainą. Jak pokazują poprzednie sondaże Centrum rosyjskie społeczeństwo uważa, że można zjeść ciastko i mieć je nadal.

matrioszki

i

Autor: pixabay.com

Zacznijmy tego, że od niedawna Centrum Lewady sygnuje wszystkie swoje raporty sondażowe komunikatem: „Niniejsza informacja jest produkowana i rozpowszechniana przez agenta zagranicznego…”. I cóż takiego wykazał najnowszy sondaż, przeprowadzony „w dniach 24-30 listopada 2022 r. na reprezentatywnej ogólnorosyjskiej próbie ludności miejskiej i wiejskiej liczącej 1601 osób w wieku 18 lat i starszych w 137 miejscowościach, 50 podmiotach wchodzących w skład Rosyjskiej Federacji”? A to, że w listopadzie jest nieco mniej zainteresowanych „wydarzeniami na Ukrainie” i mniej się nimi zamartwia. Dla względnej większości przebiegają one pomyślnie, acz coraz więcej jest uważających, że wojna potrwa jeszcze pół roku lub dłużej. Nadal większość (choć widać tendencję spadkową w porównaniu do września) śledzi je „bardzo uważnie” (23 w stosunku do 32 proc. we wrześniu) i „raczej uważnie” (35 do 34 proc.). Tradycyjnie największe zainteresowanie przejawiają respondowani z grupy wiekowej 55+ - aż 72 proc. I choć tzw. większość uważa, że wojna z Ukrainą idzie po myśli i planach Kremla, to nadal utrzymuje się wysoki (ale w tendencji spadkowej) poziom zaniepokojenia sytuacją na Ukrainie. Oczywiście z rosyjskiego punktu widzenia. Bardzo zaniepokojonych jest 42 proc. (w początkach października 58 proc.), I tu się kłania porzekadło o konsumpcji ciastka: największy niepokój podzielają ci, którzy najbardziej są zadowoleni z „sukcesów” Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Aż 52 proc. w grupie wiekowej 55+! Dodajmy, że poparcie dla nich wyraża 75 proc. respondowanych! I jak tu może dojść do jakiego buntu społecznego, skoro 42 proc. „zdecydowanie popiera”, a 33 proc. „raczej popiera” armię i jej działania na Ukrainie?

Gen. Tomasz Drewniak: "Nawet przy sukcesach Ukrainy na froncie przyjdzie taki dzień, gdy trzeba będzie usiąść z Rosją do stołu" [Express Biedrzyckiej

Kolejny przykład rosyjskiej aberracji polityczno-społecznej. Przybyło opowiadających się za kontynuacją działań wojennych. W listopadzie było ich 41 proc., a w październiku o 5 proc. mniej. I jednocześnie 53 proc. jest za rozpoczęciem rozmów pokojowych (57 proc. było takich w październiku). Kłania się do ziemi rosyjskie powiedzenie: „biez wodki nie razbieriosz” (bez wódki tego nie zrozumiesz). Według innego sondażu Centrum Lewady – to ważne w kontekście przytaczanych wyżej danych – poparcie dla Jednej Rosji (partii Władimira Putina) wynosi 53 proc. Na drugim miejscu uplasowali się komuniści (Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej) z 16-proc. poparciem, a działalność prezydenta Federacji popiera zdecydowanie 79 proc. Spadło ono z 83 proc., jakie miał wiosną i latem. I co to może oznaczać?