Chuligani z Moskwy

2008-02-04 21:17

Jak kiedyś kilku chuliganów pobiło w Warszawie dzieci rosyjskich dyplomatów, to krzyk był na całą Europę. I słusznie. Bo barbarzyństwo było. Były protesty i oficjalne przeprosiny.

Ale kiedy kilku chuliganów, nie dziennikarzy, ale chuliganów, wypisuje bzdury na święty dla Polaków temat Katynia, to nabieramy wody w usta. A napisali w jakiejś niezawisłej gazecie - syn mi pokazywał w Internecie - że to nie ruskie NKWD, a tylko Niemcy zabili mojego dziadka. Więc ja się pytam, panie premierze, kto ma jego czci bronić. Prawdy się domagać. I niech mi pan nie mówi, że to przed pańską wizytą w Moskwie nie jest rzecz najważniejsza. Jest. Dla mnie, prostego faceta - jest. A jeżeli nie pan, to może nasz prezydent zaprotestuje. Bo ci chuligani z gazety nie tylko ze mnie, ale przede wszystkim z was, polskich polityków, się śmieją. Do Moskwy tak. Na kolanach - nie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki