Dlaczego cały świat świętuje Dzień Zwycięstwa 8 maja, a Rosja dzień później?

2022-05-08 6:00

Dlaczego III Rzesza kapitulowała trzykrotnie? Dlaczego w Berlinie do grona zwycięzców dołączyła Francja, chociaż była pokonana w 1940 r. przez Niemców, a nieokupowana do czasu jej część – Państwo Francuskie zwane Francją Vichy – jawnie kolaborowała z III Rzeszą? Dlaczego po stronie aliantów przyjmujących trzecią i ostateczną kapitulację hitlerowskich Niemiec nie było Polski, choć 12 tys. żołnierzy Wojska Polskiego zdobywało Berlin?

Wilhelm Keitel

i

Autor: Wikipedia Feldmarszałek Wilhelm Keitel podpisuje akt bezwarunkowej kapitulacji III Rzeszy

Zacznijmy od tego, z czym zgadza się większość historyków, że kapitulację III Rzeszy przyspieszyła samobójcza śmierć Adolfa Hitlera. 30 kwietnia Führer strzelił sobie w łeb (acz niektórzy nadal uważają, że przeżył i uciekł do Ameryki Południowej). 1 maja Armia Czerwona, przy współudziale polskich żołnierzy, zdobyła Reichstag. Na marginesie jednymi z ostatnich broniących stolicy III Rzeszy były niedobitki Brygady Grenadierów SS „Charlemagne” sformowanej z francuskich ochotników. Gdy i ten opór został zdławiony, to 2 maja dowodzący obroną Berlina gen. Helmuth Weidling podpisał akt kapitulacji garnizonu berlińskiego, co nie oznaczało, że poza stolicą siły niemieckie przerwały działania wojenne. Sześć dni później, w dzielnicy Karlshorst podpisano bezwarunkową kapitulację wszystkich sił niemieckich. Nim jednak do tego doszło III Rzesza i jej siły zbrojne kapitulowały przed aliantami dwukrotnie.

Do podpisania pierwszego aktu kapitulacji doszło 6 maja w Holandii, w miejscowości Wageningen. Można stwierdzić, że wówczas skapitulowały tylko siły niemieckie operujące w Holandii. Akt kapitulacji ze strony niemieckiej podpisał ich głównodowodzący – gen. Johanes von Blaskowitz. Generalissimus Józef Stalin nie przykładał do tego aktu zbytniej uwagi. Zezłościło go bezgranicznie coś innego, co wydarzyło się dzień później w Reims, we Francji. Dowództwo alianckie potraktowało wydarzenie do którego doszło w Holandii jako pewne niedopatrzenie, acz w jego wyniku ustały walki w Holandii. Aliantom chodziło o to, by Niemcy zaprzestali działań w całej Europie. Niemcom zaś zależało na tym, by skapitulować, nawet bezwarunkowo, przed zachodnimi aliantami. Liczyli, że uda im się coś od nich wytargować. Gdyby znali ustalenia z konferencji w Jałcie, to nie mieliby takich oczekiwań.

W Reims mieściła się kwatera główna gen. Dwighta D. Eisenhowera i w niej III Rzesza podpisała bezwarunkową kapitulację (oficjalnie nazwał się to wstępny protokół kapitulacji). Niemców reprezentował, jeden z najwyższych oficerów niemieckich sił zbrojnych – gen. Alfred Jodl, szef Oberkommando der Wehrmacht (OKW). Ze strony aliantów podpisy składali mniej znaczni odpowiednicy Jodla. To już była sprawa USA i Wielkiej Brytanii. Sowietów reprezentował jeden z setek generałów, szerzej nieznany generał-major artylerii Iwan Aleksiejewicz Susłoparow. I to już Stalina zdenerwowało. Nie dość, że Susłoporow nie miał pozwolenia od wodza Związku Radzieckiego, to dał się wpuścić w tzw. kanał aliantom. Stalin doskonale wiedział, że kapitulacja w Reims przejdzie do historii i odbierze Sowietom sporo z glorii tych, którzy pokonali faszystowską bestię. By się tak nie stało polecił, by marszałek Gieorgij Żukow (zdobywca Berlina, dowodzący I Frontem Białoruskim) zorganizował ostateczną kapitulację III Rzeszy, oczywiście w Berlinie. Natychmiast, czyli 8 maja.

I tu powoli zdążamy do odpowiedzi na pytania postawione na początku tego materiału. Ale po kolei… Oczywiście zachodni alianci nie protestowali przeciwko pomysłowi Stalina. Trzeba pamiętać, że kończyła się wojna z Niemcami, ale nada trwała wojna z Japonią. Związek Sowiecki obiecał, że po zakończeniu wojny w Europie, wypowie wojnę Japonii i ruszy na stacjonującą w Mandżurii, ponad milionową, Armię Kwantuńską. W maju 1945 r. USA zakładały, że nie obejdzie się bez inwazji na Wsypy Japońskie. Nie było wiadomo, jaką siłę ma bomba atomowa. O tym przekonano się dopiero 16 lipca. Tak więc udział Armii Czerwonej w gromieniu Japończyków był ważniejszy od spierania się z Sowietami o to, czy Niemcy już skapitulowały, czy nie.

O udział, ale w ceremonii ostatecznej kapitulacji III Rzeszy spierali się z aliantami… Francuzi. Ściślej rzecz ujmując premier tymczasowego rządu Francji, lider Wolnych Francuzów i głównodowodzący gen. Charles de Gaulle. Otóż generała zdenerwowało to, że jego przedstawiciel – gen. Francois Savez nie został dopuszczony do podpisania „wstępnego protokołu kapitulacji” i mógł temu tylko świadkować. De Gaulle wysłał do Berlina innego generała, by tym razem alianci nie popełnili wobec Francji takiego afrontu. Wieczorem 8 maja gen. Jean de Tassigny zażądał, by i on mógł złożyć podpis, jako przyjmujący kapitulację III Rzeszy. Gdy zauważył, że prośba nie musi być spełniona, zagroził, że popełni honorowe samobójstwo. To mogło poskutkować. Sowietom nie przeszkadzała obecność Francji, a Amerykanie – patrz wyżej. Cała sytuacja była nieco kuriozalna, na tyle, że podpisujący (jako główny przedstawiciele III Rzeszy) feldmarszałek Wilhelm Keitel miał zasugerować, by Francuz złożył dwa podpisy. Jeden ze strony zwycięzców, drugi – pokonanych. Czas leciał. De Tassigny nieco opóźnił procedurę, bo zażądał jeszcze wywieszenia francuskiej flagi.

Ostatecznie, jak już wszystkie podpisy były złożone, to na zegarze w Berlinie była 23:01. W Moskwie był już 9. dzień maja. No i dlatego Rosjanie świętują 9 maja, bo przecież nie będą fetować wg „zachodniego” czasu. A dlaczego Polska nie była wśród sygnatariuszy-zwycięzców, skoro była wśród nich Francja? Nie tylko dlatego, że były „dwie Polski’, były dwa rządy – londyński i lubelski. Również dlatego, że nikt z nich nie odważył się, nie mógł lub nie chciał postawić Stalinowi i aliantom takiego żądania, z jakim wobec nich wystąpił gen. Charles de Gaulle. I musiało upłynąć sporo lat, by w świętowania Dnia Zwycięstwa Polska przeszła z czasu „wschodniego” na „zachodni”, a nastąpiło to dopiero w 2015 r.

Sonda
Czy jesteś dumny z polskiej historii?