Tuż po starcie samolotu z lotniska w Bukareszcie na pokładzie samolotu pojawił się gęsty dym. - To było przerażające doświadczenie. Cała kabina była pełna dymu, widziałem przed sobą tylko dwa przednie rzędy – skomentował dramatyczne wydarzenia na pokładzie świadek Cosmin Malureanu dla brytyjskiego dziennika „Daily Mirror”.
Dziennik podaje też, że pasażerowie nie zostali należycie zaopiekowanie przez załogę samolotu, która nie wiedziała jak opanować zagrożenie i uspokoić pasażerów. Pasażerowie nie wiedzieli, gdzie znajdują się maski tlenowe. Samolot ostatecznie wylądował awaryjnie na lotnisku Otopeni niedaleko Bukaresztu. Nikomu z pasażerów i załogi nic się nie stało, a linie lotnicze podstawiły kolejny samolot. 29 pasażerów ze względu na traumatyczne przeżycia zrezygnowało z lotu.
Rzecznik Ryanaira przeprosił pasażerów za niedogodności. Wyjaśnił, że doszło do awarii, jednak nie była ona bardzo poważna, a zadymienie pojawiła się na skutek nieszczelnego systemu klimatyzacji.