Od początku pandemii w Belgii odnotowano 222 tys. przypadków zakażeń, z czego 81 tys. pojawiło się w ciągu ostatnich 14 dni. Sytuacją w 11-milionowym kraju przerażeni są nie tylko mieszkańcy, ale również nowy rząd. - Bruksela i południowy region Walonii są bliskie tsunami - skomentował minister zdrowia Frank Vandenbroucke. Wyjaśnił, że tsunami oznaczałoby, że władze straciłyby kontrolę nad sytuacją, co oznacza, że wszystkie procedury medyczne niezwiązane z Covid-19 musiałyby zostać odroczone.
Z kolei ceniony belgijski wirusolog Yves Van Laethem skomentował dla jednego z dzienników, że Belgia musiałaby rozważyć jeszcze bardziej restrykcyjne środki, które mogłyby przypominać lockdown wprowadzony w marcu i kwietniu. Zdaniem wirusologa tylko szczepionka lub skuteczne leczenie może przezwyciężyć pandemię.
Nie tylko Belgia musi wdrożyć nowe środki zabezpieczające przed rozprzestrzenianiem się epidemii. Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób odnotowało, że w ciągu ostatnich 14 dni najwięcej przypadków zakażeń odnotowano we Francji (277 tys.), Wielka Brytania (219 tys.), Rosji (184 tys.) i w Hiszpanii (146 tys.). Kraje te już wcześniej były na ustach całego świata, ale teraz do tego grona dołączyły kolejne m.in. Polska z 77 tys. przypadków w ciągu ostatnich 14 dni. Fatalna sytuacja jest też w Rumunii (46 tys.), Holandii (92 tys.), Włoszech (89 tys.) i Czechach (91 tys.).