Misja NASA i SpaceX. Rosja krytykuje Trumpa

W sobotę o godz. 21:22 czasu polskiego NASA i prywatna firma SpaceX wystrzeliła w kosmos rakietę Falcon 9 wraz z kapsułą Dragon, w której znalazło się dwóch weteranów kosmicznych podbojów - Robert Behnken i Douglas Hurley. Rakieta Falcon 9 bezpiecznie wróciła na ziemię, a dwóch astronautów ma po ok. 18 godzinach lotu dokować na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Donald Trump i wiceprezydent USA, Mike Pence, podziwiali start.

Trump skomentował, że Stany Zjednoczone odzyskały pozycję światowego lidera w kosmosie, że amerykańscy astronauci wkrótce wylądują na Marsie i że Waszyngton wkrótce będzie miał „najlepszą broń, jaką kiedykolwiek wymyślono”. Zachwytów było co nie miara, i właśnie one spowodowały, że w rosyjskim kosmodromie zawrzało. 

Sukces USA potencjalnie pozbawi Roscosmos, który zamieszany jest w skandale korupcyjne, lukratywnych umów i pieniędzy z nich, jakie pobierał za zabieranie amerykańskich astronautów na ISS.

„Histeria wywołana udanym wystrzeleniem statku kosmicznego Dragon Crew jest trudna do zrozumienia” - powiedział Vladimir Ustimenko, rzecznik Roscosmos. „To, co się stało, powinno się wydarzyć dawno temu. Teraz nie tylko Rosjanie latają na ISS, ale także Amerykanie. Cóż, to wspaniale!”. Wcześniej Moskwa wyraziła obawy w związku z samodzielnym powrotem USA w kosmos. Mocarstwo obawia się, że USA planują rozmieścić broń w kosmosie.