Do szczegółów ułaskawień prezydenta Komorowskiego dotarła „Gazeta Polska”. Liczby mówią same za siebie. Tylko w ciągu dwóch miesięcy obecna głowa państwa okazała łaskę 52 przestępcom. To absolutny rekord, żaden jego poprzednik nie ułaskawił tak wielu osób. Gazeta przypomina, że zmarły Lech Kaczyński w 2006 roku podpisał akty łaski zaledwie 37 osób.
Przy okazji ujawnia, że wśród kryminalistów, którzy wyszli z więzienia są ci, których Lech Kaczyński nie chciał ułaskawić.
Patrz też: Oświadczenie Dubienieckiego: Publikacje o ułaskawieniu to polowanie na mnie, karnawał zbierania „haków”
- Odrzucam z góry: gwałty czy rozboje, niezależnie od sytuacji osobistej sprawców. Z reguły nie ułaskawiam też sprawców przestępstw przeciwko rodzinie. Zabójstwa biorę pod uwagę tylko w sytuacji przekroczenia granic obrony koniecznej – wyjaśniał śp. prezydent autorowi książki „Lech Kaczyński. Ostatni wywiad”.
Jego poprzednik jest jak widać bardziej łaskawy. Z informacji gazety wynika, że w pięciu przypadkach korzystał z tzw. trybu nadzwyczajnego prezydenckiego ułaskawienia, a część ułaskawień nie ma pozytywnej opinii Prokuratury Generalnej.
Dzięki Komorowskiemu wolnością cieszą się przestępcy oskarżeni o m.in. zabójstwo, znęcanie się nad rodziną, porwanie, wymuszenie, fałszowanie dokumentów, paserstwo, kradzież samochodów.