Był geniuszem muzyki, które zrewolucjonizował rock'n'rolla, a skończył jako morderca i zmarł w więzieniu po zakażeniu koronawirusem. Phil Spector (+82 l.), legendarny amerykański producent muzyczny, nie żyje. Wielka kariera Spectora przypada głównie na lata 60. i 70. Współpracował z największymi, m.in, z Beatlesami, Ronettes czy Ramones. Wprowadzony przez niego styl znany jest jako "ściana dźwięku", jego przykład to hit "Be My Baby". To on odpowiedzialny jest za brzmienie "Let it be" Beatlesów czy "Imagine" Johna Lennona.
NIE PRZEGAP: Książę Harry i Meghan Markle zrobili TO w urodziny Kate! Księżna w szoku
Oskarżenie Spectora o morderstwo w 2003 roku było szokiem. Sąd uznał producenta winnego zastrzelenia aktorki Lany Clarkson (+40 l.), a w 2009 skazany za morderstwo drugiego stopnia na dożywotnie pozbawienie wolności z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 19 latach. Spector powiedział na przesłuchaniach że Lana "pocałowała pistolet". Do dziś nie wiadomo, jaki był motyw zabójstwa. Upadły producent zakaził się za kratami koronawirusem i 16 stycznia zmarł.