Samolot przewoził kadetów z Charkowskiego Narodowego Uniwersytetu Sił Powietrznych Ukrainy i siedmiu oficerów. W piątek rozbił się, a na miejscu tragedii znaleziono łącznie 25 ciał. Podczas katastrofy dwóch kadetów wyskoczyło z samolotu, a jednym z nich był 20-latek. Zauważył, że jego kolega płonie, więc złapał go za fraki i wyskoczył z nim. Nie udało się go uratować, zmarł w szpitalu. Służby pracują nad ustaleniem przyczyn katastrofy.
Zołoczewski z kolei jest ciężko ranny. W szpitalu odwiedził go prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełeński. - Wszystko działo się jak w grze komputerowej - skomentował ocalony z katastrofy lekarzom. Zełeński z kolei ogłosił dzień żałoby narodowej dla 26 ofiar na pokładzie samolotu.