Wagnerowcy budują „drugą linię obrony”. Najemnicy na sowieckich koparkach

2022-10-21 18:06

Koparek BTM-3 używają teraz najemnicy z osławionej Grupy Wagnera (prywatnego przedsiębiorstwa wojskowego) do kopania rowów przeciwczołgowych między Ługańskiem a Lisiczańskiem w obwodzie ługańskim. Rzecz w tym, że – jak ją nazywają Rosjanie – linia Wagnera nie jest budowana przy froncie, ale na tyłach. Propaganda rosyjska określa „linię Wagnera” jako „drugą linię obrony”.

koparka wojskowa BTM-3

i

Autor: domena publiczna

Czy to oznacza, że dowództwo Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej dopuszcza, że Ukraińcy mogą pogonić je aż pod granicę z Rosją (tę sprzed aneksji republik ludowych)? Jeśli tak świadczy to o tym, że… po pierwsze: Rosjanie docenili możliwości przeciwnika. Po drugie: dowodzący stwierdzili, że mądrzy generałowie kreślą nie tylko plany zwycięskich działań, ale także przewidują odwrotną sytuację. Jako że geografia tych obszarów, w których budowana jest linia Wagnera (nazywana także linią Prigożyna – twórcy wagnerowców) jest słabo znana Polakom, to pominiemy szczegóły w rodzaju przez jakie wsie przebiega itd. Linia obrony w inżynierii wojskowej oznacza ufortyfikowany odcinek frontu.

W tym przypadku oprócz rowów przeciwczolgowych wagnerowcy stawiają, na kilkudziesięciokilometrowym odcinku betonowe zapory, również przeciwczołgowe. W źródłach rosyjskich nie ma nic o tym, by budowali także bunkry. Jeśli ich nie budują to „druga linia obrony” nie wydaje mieć się takiego potencjału, by mogło się na niej zatrzymać ewentualne natarcie ukraińskie. Długość jej też jest w skali mikro jak na takie umocnienia, nie można więc ich porównywać z historycznymi umocnieniami nawet w rodzaju polskiej linii obrony na granicy z III Rzeszą (podobnej długości, ale z ciężkimi bunkrami), a tym bardziej z linią Mołotowa (13 odcinków po ok. 100 km) zbudowanej na granicy z Niemcami Adolfa Hitlera.

Według wagnerowców – podaje ukraiński portal Telegraf - taka linia obrony może „powstrzymać atak dziesięciokrotnie silniejszego wroga”. Ale ten scenariusz jest możliwy tylko wtedy, gdy siły ukraińskie zaatakowałyby pas umocnień frontalnie. Historia ostatnich wojen, w tym szczególnie II WŚ, pokazuje, że nawet najpotężniejsze linie forteczne nie spełniały pokładanych w nich nadziei, bo przeciwnik je… omijał, albo wbijał się w nie klinem w miejscach najsłabiej ufortyfikowanych. Wątpliwe jest więc, czy „w razie czego” taki pas obrony będzie stanowił tamę dla ukraińskiego natarcia.

Na razie dobrze sprawdzają się wyjęte z magazynów BTM-3. To, tłumacząc rosyjski skrót, „szybkobieżna maszyna do kopania rowów”. Może kopać takie o szerokości 1,1 m i głębokości 1,5 metra. W ciągu godziny może wykopać do 800 m transzei dla piechoty.

Sonda
Czy rozważałeś/aś wyjazd z Polski w obawie o bezpieczeństwo kraju w związku z wojną w Ukrainie?