WPADKA w sztabie Trumpa! Farba do włosów zaczęła SPŁYWAĆ z głowy

Miała być poważna konferencja o wyborach prezydenckich w USA, a skończyło się wpadką niczym ze zwariowanej komedii. W Waszyngtonie zebrali się dziennikarze największych amerykańskich mediów, by wysłuchać, co ma do powiedzenia Rudy Giuliani na temat liczenia głosów. Były burmistrz Nowego Jorku, a obecnie osobisty prawnik Trumpa w jego wyborczym sztabie już wcześniej zasłynął powyborczą wpadką. Ale teraz było jeszcze gorzej, chociaż wówczas Giuliani mówił przecież, że głosy na Bidena mogli oddać równie dobrze kosmici lub zmarli.

Tym razem rozemocjonowany polityk opowiadał, jak to sfałszowano wybory, a on nie może podać na to dowodów, ponieważ życie świadków tych zdarzeń byłoby wówczas zagrożone. Niektórzy reporterzy zaczynali już ziewać, bo wszak tę opowieść Trump i jego ludzie opowiadają do znudzenia od tygodni. Jednak tym razem wydarzyło się coś jeszcze. Po twarzy Giulianiego zaczęła płynąć wartkim strumieniem... czarna farba do włosów. Zdążyła spłynąć niemal za kołnierz, zanim polityk nie zorientował się i nie otarł twarzy chusteczką. Efekt? Teraz cała Ameryka mówi tylko o tej wpadce!