24 tony śmierdzących odpadów z Niemiec miały trafić nielegalnie do Polski! [ZDJĘCIA]

2019-07-10 12:45

Celnicy w okolicy Jędrzychowic zatrzymali ciągnik siodłowy przewożący 24 tony odpadów. Śmieci miały trafić do przedsiębiorstwa w woj. śląskim. Jak się okazało, nielegalnie. Z kolei w Jakuszycach celnicy zatrzymali transport 8 ton śmieci z Czech, które przewożone były do firmy na Mazowszu bez odpowiednich dokumentów.

W lipcu 2019 roku funkcjonariusze Działu Realizacji Dolnośląskiego Urzędu Celno-Skarbowego we Wrocławiu, podczas wykonywania kontroli drogowych na autostradzie A4 w rejonie Jędrzychowic, zatrzymali do kontroli ciągnik siodłowy z naczepą, w której znajdowały się odpady.

24 tony pochodzących z Niemiec odpadów miało trafić do firmy z województwa śląskiego w celu utylizacji. Po dokonaniu rewizji towaru funkcjonariusze nabrali wątpliwości co do rodzaju przewożonych odpadów oraz przedłożonych przez kierowcę dokumentów.

Na naczepie znajdowały się bowiem rozdrobnione i nieposortowane, wymieszane: tekstylia, tworzywa sztuczne, papier, tworzywa gumowe. Ładunek miał intensywny, nieprzyjemny zapach. Sporządzono dokumentację fotograficzną „towaru" oraz zwrócono się z wnioskiem do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu z delegaturą w Jeleniej Górze o wydanie opinii w tej sprawie.

WIOŚ wydał decyzję uznającą przedmiotowy przewóz za nielegalne przemieszczanie odpadów. Kierowca został ukarany mandatem karnym a towar wraz ze środkiem transportu zabezpieczono na parkingu. Sprawę prowadzi Dolnośląski Urząd Celno-Skarbowy we Wrocławiu pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Zgorzelcu.

Kilka dni później funkcjonariusze Dolnośląskiego Urzędu Celno-Skarbowego we Wrocławiu w rejonie byłego przejścia granicznego Jakuszyce zatrzymali do kontroli ciągnik siodłowy z naczepą, w której także ujawniono odpady. 8 ton śmieci pochodzących z Czech miało trafić do firmy z województwa mazowieckiego.

Po dokonaniu rewizji towaru funkcjonariusze stwierdzili odpady w postaci plastikowych butelek typu PET. Ponieważ kierowca nie okazał stosownych dokumentów i pozwoleń na transport, funkcjonariusze KAS zwrócili się z wnioskiem do WIOŚ we Wrocławiu o wydanie opinii. Sprawa jest w toku.