Grosze w ramach napiwku? Nie tym razem!

i

Autor: Mizianitka/PD/pixabay.com Grosze w ramach napiwku? Nie tym razem!

50 tysięcy złotych napiwku? Takie rzeczy tylko we Wrocławiu! [WIDEO]

2015-09-12 2:02

Czy da się na kelnerowaniu ugrać 50 tysięcy złotych? Okazuje się, że tak! I to od... własnego szefa. Poznajcie historię Mateusza, który do Wrocławia przyjechał na studia.

Rzecz działa się we wrocławskim Sphinxie. Pracownikom powiedziano, że w ich restauracji kręcony będzie telewizyjny program o tematyce biznesowej. Jeden z kelnerów miał przygarnąć pod swoje skrzydła pana Wojtka – podstawionego człowieka, który rzekomo chce przeszkolić się pod jego okiem, aby móc założyć własną restaurację. Rzecz jednak w tym, że panem Wojtkiem był... Sylwester Cacek w przebraniu.

Kelner szkolił... prezesa

Sylwester Cacek według magazynu Forbes w rankingu 100 Najbogatszych Polaków 2015 roku zajmuje 86. miejsce i jest prezesem spółki, do której należy 965 restauracji Sphinx. Aby wystąpić w programie, zafundował sobie małą metamorfozę, a do restauracji wkroczył jako Wojciech Jakubowski. W ten sposób odwiedzał restauracje we Wrocławiu, Krakowie i w Częstochowie i razem z resztą załogi pracował na zmywaku, jako kelner, a także w kuchni.

A wszystko to w ramach programu "Kryptonim szef", emitowanego w TVP. Jego formuła opiera się na tym, że prezesi największych polskich firm wcielają się w rolę zwykłych pracowników i poznają pracę od podszewki, od najniższego szczebla.

Tym razem szef musiał być mocno zdziwiony – jak choćby wtedy, kiedy kilkakrotnie musiał podchodzić do jednego stolika, bo nie był w stanie skompletować zamówienia. Lub gdy usłyszał, że pracownicy restauracji zarabiają... 2,50 zł na godzinę.

50 tys. zł napiwku

Kelner, który się nim opiekował, zrobił na nim tak dobre wrażenie, że prezes postanowił go hojnie wynagrodzić. Tym bardziej, że wzruszyła go historia Mateusza, który stracił ojca. Do Wrocławia przyjechał z Sosnowca, tutaj wybrał się na studia.

Podczas następnego spotkania pan Wojtek pojawił się już w oficjalnej wersji, bez brody i okularów, za to pod prawdziwym nazwiskiem, jako prezes Sphinx Polska S.A.

Ponieważ zobaczył w Mateuszu potencjał, zaproponował mu pomoc w przenosinach do Warszawy, objęcie posady menedżera w jednej z tamtejszych restauracji, a także... 50 tys. zł na dalsze studia. To się nazywa mieć gest!

Zobacz zapowiedź programu: