Trwa akcja ratunkowa w Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach. Ratownicy od dwóch dni próbują dotrzeć do grotołazów uwięzionych kilkaset metrów pod ziemią. Drogę odcięła im woda, która zalała korytarze najgłębszej jaskini w Tatrach.
W akcji biorą udział toprowcy z Polski i Słowacji, a także ratownicy górniczy i strażacy z Krakowa. Jak poinformował naczelnik TOPR Jan Krzysztof, do ekipy dołączą również specjaliści z KGHM, którzy przywiozą do Zakopanego sprzęt do wyburzania ścian, a także pomogą w wietrzeniu korytarzy po wysadzaniu skał. Przeszkolą oni ratowników TOPR z używania tego sprzętu.
Dwóch grotołazów przebywa w jaskini od czwartku. Akcja poszukiwawcza trwa od soboty wieczór. O ich zaginięciu służby powiadomili pozostali uczestnicy wyprawy, którzy wydostali się z jaskini. Z ich relacji wynika, że przez pierwsze godziny był kontakt z uwięzionymi. Mężczyźni utknęli ok. 400-500 metrów pod ziemią. Jaskinia Wielka Śnieżna to największa i najgłębsza jaskinia w Tatrach.
Ratownicy przy pomocy specjalistycznego sprzętu. Ratownicy muszą wykonać szereg skomplikowanych działań pirotechnicznych. Jak przekazał naczelnik TOPR Jan Krzysztof - szanse przeżycia grotołazów są bardzo małe. Jan Krzysztof potwierdził w czasie konferencji, że speleolodzy przyjechali do Zakopanego z Wrocławia.
