Kierowcy mieli podane konkretne godziny rozładunku, jednak firma przyjmowała ich z ogromnym opóźnieniem. Niektórzy czekali nawet kilkanaście godzin. A do dyspozycji była tylko jedna toaleta.
Rozdrażnieni pracownicy Amazona o problemie poinformowali redakcję Radia Eska w sobotę rano. Okazało się, że większość z nich całą noc czekała na rozładunek. Bez konkretnych informacji i odpowiednich warunków:
- Stoimy tu już wiele godzin. Nic się nie dzieje. Nikt nam nie chce powiedzieć czy będziemy rozładowani. Jest tu mała toaleta. Można się załatwić, ale dwa dni stojąc chciałoby się obmyć, wziąć prysznic. Tyle że tu jest tyle ludzi, że to nie jest realne – opowiadał reporterowi Radia Eska jeden z kierowców.
Amazon: Problemu nie ma
W odpowiedzi na zarzuty rzeczniczka Amazona Marzanna Więckowska wystosowała oświadczenie. Czytamy w nim, że każdy kierowca jest przyjmowany na czas, a na terenie firmy może skorzystać z pokoju wypoczynkowego, kuchni i toalet. Problem w tym, że kierowcy są wpuszczani na teren zakładu tylko na rozładunek i załadunek. Wcześniej kilkanaście godzin muszą spędzić na drodze.
Skąd te utrudnienia
Na branżowych forach internetowych aż huczy. Kierowcy piszą, że taka sytuacja we wrocławskiej firmie to standard, a oświadczenie rzeczniczki - stek bzdur. Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że opóźnienia mogą wynikać między innymi z braku odpowiedniej liczby magazynierów w zakładzie.
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Wojtka Góralskiego:
