W środę (12 lutego) na basenie w Łomnicy zasłabła 12-letnia dziewczynka i zaczęła się topić. Z wody wyciągnął ją ratownik i natychmiast rozpoczął reanimację. Dziewczynka w stanie krytycznym trafiła do szpitala we Wrocławiu. Niestety, nie udało jej się uratować. Zmarła w sobotę wieczorem.
Śledztwo w sprawie śmierci 12-latki wszczęła prokuratura. Dochodzenie ma wyjaśnić, w jaki sposób doszło do tak tragicznego wypadku. Przesłuchano już część świadków. Wkrótce znane będą też wyniki sekcji zwłok, która pomoże określić bezpośrednią przyczynę śmierci dziewczynki.
Jak informuje Gazeta Wrocławska, policja i prokuratura przeprowadziły na basenie w Łomnicy eksperyment procesowy, który miał wyjaśnić m.in. czy systemy filtrujące i odprowadzające wodę mogą stanowić zagrożenie dla osób przebywających w basenie. Jego wyniki na razie nie zostały upublicznione.
To właśnie pompa filtrująca wodę może być jedną z prawdopodobnych przyczyn podtopienia 12-latki. Dariusz Lis, biegły z zakresu budowy basenu, w rozmowie z Radiem Wrocław powiedział, że włosy dziewczynki mogły zostać wciągnięte przez pompę do rurociągu, a następnie zaplątać się w otwór wlotowy. W wyniku takiego nieszczęśliwego wypadku 12-latka mogła zostać uwięziona pod wodą.
Hotel, w którym doszło do wypadku, wydał oświadczenie, w którym poinformował, że kompleks basenowy w grudniu przeszedł wszystkie testy bezpieczeństwa i jest pod stałym nadzorem wykwalifikowanych i doświadczonych specjalistów.
Dziewczynka przyjechała na Dolny Śląsk na ferie z mamą. Obie pochodziły z Otwocka.