Skatował psa na śmierć? Dolnoślązak twierdzi, że suczka zmarła, bo uderzyła w kaloryfer (zdjęcie poglądowe)

i

Autor: Catkin/PD/pixabay.com Skatował psa na śmierć? Dolnoślązak twierdzi, że suczka zmarła, bo uderzyła w kaloryfer (zdjęcie poglądowe)

Skatował psa na śmierć? Dolnoślązak twierdzi, że suczka zmarła, bo uderzyła w kaloryfer

2019-02-19 18:26

Pies miał złamany kręgosłup i był wychudzony, nie przeżył. Sprawą zajmuje się już policja z Wałbrzycha.

O sprawie poinformowali działacze Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. Jak wynika z ich relacji, 10 lutego pijany mieszkaniec Wałbrzycha zakatował niespełna 2-ważącą 5,5 kg suczkę. Psa nie udało się uratować. Lekarz stwierdził, że zwierzę jest bardzo wychudzone. Dało się u niego wyczuć wszystkie kości szkieletu.

Obrońcy zwierząt informują też, że sekcja zwłok wykazała, że suczka była od długiego czasu bita, katowana i głodzona.

"Urazy ujawnione u psa nie mogły powstać samoczynnie – zostały zadane tępokrawędzistym narzędziem" - deklarują.

>>> Dolny Śląsk: Pobił szczeniaka i rzucał nim o ścianę! Pies trząsł się ze strachu!

"Pies uderzył w kaloryfer"

Właściciel psa przekonuje, że zwierzę rozpędziło się w jego małej kawalerce i uderzyło w kaloryfer. Stąd obrażenia i w ich konsekwencji śmierć suczki.

>>> OBEJRZYJ atrakcje, które pojawią się we wrocławskim aquaparku [ZDJĘCIA]

Tę wersję wydarzeń mają podważać rodzina mężczyzny i lekarz weterynarii. Sprawę bada policja.

Czytaj także: Podpisy Tomasza Komendy były podrabiane? Sprawdza to prokuratura

ZOBACZ WIDEO: