- Teraz do ratowania życia będzie można przystąpić od razu - mówi Konrad Kuźmiński z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt - Mamy sytuacje zwierząt z połamanymi kończynami czy oskórowanych, które czekają 6 godzin na pomoc. Policja nie wie co ma robić, gminy nie mają środków na pomoc zwierzętom.
W półtora tygodnia wolontariusze z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt zebrali ok. 65 tys. zł, a to wszystko dzięki wpłatom internautów. Oficjalne przekazanie wozu nastąpi w środę, a na ulice ambulans może wyjechać już w przyszłym tygodniu. Wcześniej ten sam pojazd służył w austriackim Czerwonym Krzyżu.
To ma być profesjonalny ambulans, wyposażony w instalację do podawania tlenu, przyrządy do monitoringu czynności życiowych, nosze, klatki do przewozu zwierząt, klimatyzację, wentylację i ogrzewanie.
Będzie to pierwszy ambulans dla zwierząt na Dolnym Śląsku i drugi w Polsce. Obecnie tylko województwo mazowieckie ma taki pojazd. Tymczasem na zachodzie Europy to standard. Np. w Holandii każda gmina ma dwie takie karetki. Początkowo DIOZ planował, że będzie wykorzystywał pojazd tylko podczas interwencji, w których bierze udział. Każdego roku to setki wyjazdów.
Dzięki ambulansowi nie trzeba będzie zwierząt wieźć do lecznicy, tylko pomoc dostaną od razu na miejscu.
- Zgłaszają się już do nas lekarze, którzy chcą jeździć karetką. Będzie można w niej wykonać drobne zabiegi, podać tlen, kroplówki, zrobić wlewy – dodaje Kuźmiński.
Karetka będzie też mobilnym gabinetem do przeprowadzania sterylizacji zwierząt na terenach wiejskich.
Ambulans prace rozpocznie już w przyszłym tygodniu. Wolontariusze będą starać się w ministerstwie o uzyskanie statusu pojazdu uprzywilejowanego.
