Tragedią mogła zakończyć się nieuwaga rodziców, którzy wraz ze swoim 2,5-letnim synkiem czekali wieczorem na autobus na jednym z przystanków w Wałbrzychu. Gdy ok. godz. 19 na przystanek podjechały dwa autobusy, roztargnieni rodzice wsiedli do jednego z nich, a chłopczyk do drugiego.
Gdy rodzice zorientowali się, że nie ma z nimi dziecka, natychmiast zadzwonili na policję. Na miejsce błyskawicznie wysłano najbliższy patrol wałbrzyskiej drogówki. Policyjny radiowóz na sygnale ruszył w pościg za autobusem, którym podróżował malec. Na szczęście pojazd udało się dość szybko dogonić i zatrzymać. W środku siedział wystraszony 2,5-latek, pytający o mamę i tatę.
Policjanci zabrali chłopca do radiowozu i odwieźli do przerażonych rodziców. Dopiero na ich widok na twarzy chłopca pojawił się uśmiech.