W piątek (13 grudnia) ok. godz. 8.30 policjant z wrocławskiego Oddziału Prewencji zobaczył na ul. Dąbrowskiego rozbity samochód. Mimo, że nie był na służbie postanowił zorientować się, co się stało i pomóc pasażerom rozbitego samochodu.
Okazało się, że kierowca mazdy zderzył się najpierw z dwoma innymi samochodami, a następnie wjechał w uliczną latarnię, niemal kompletnie rozbijając przód swojego samochodu. Zanim policjant zdążył dobiec do rozbitej mazdy, z samochodu wysiedli kierowca oraz pasażer i zaczęli uciekać. Funkcjonariusz krzyknął, że jest policjantem i kazał się kierowcy zatrzymać. Ten jednak kompletnie go zignorował. Policjant rzucił się więc w pogoń za uciekającym mężczyzną i po krótkim pościgu go zatrzymał.
Od zatrzymanego kierowcy wyraźnie czuć było alkohol. W tym samym czasie świadkowie zdarzenia zatrzymali pasażera mazdy. Mężczyzna zachowywał się bardzo agresywnie i próbował uciec. Policjant poprosił więc o dodatkowe wsparcie.
Okazało się, że 31-letni kierowca mazdy miał w organizmie prawie 2 prom. alkoholu. O jego dalszym losie zdecyduje sąd. Za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości grożą mu 2 lata więzienia.