Prokurator: Senator Piesiewicz wciągał kokainę, śledztwo będzie umorzone

2010-03-10 0:42

Koledzy senatora Krzysztofa Piesiewicza (65 l.) powinni się spalić ze wstydu! Kilka tygodni temu nie wyrazili zgody na uchylenie mu immunitetu, twierdząc, że nie ma wiarygodnych dowodów na to, że senator posiadał i nakłaniał inne osoby do zażywania narkotyków. Teraz, gdy wiadomo już, że śledztwo w tej sprawie zostanie umorzone, milczenie przerwali śledczy i wyłożyli na stół wszystkie karty.

Prokurator Józef Gacek z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga przyznał, że organy ścigania posiadają mocne dowody świadczące o tym, że znany polityk i scenarzysta zażywał jednak kokainę!


- Zapoznanie się z treścią nagrań pozwoliłoby osobom decydującym o uchyleniu immunitetu na stwierdzenie, iż zachowanie senatora było typowe dla zażywania kokainy, o czym świadczą chociażby ekspertyzy wykonane na potrzeby śledztwa - powiedział Gacek w wywiadzie udzielonym "Rzeczpospolitej" i "Polsat News".

Patrz też: Dziwne zabawy senatora Piesiewicza (VIDEO!)

Tymczasem senatorowie, podejmując decyzję o nieuchylaniu immunitetu Piesiewiczowi - choć mieli taką możliwość - nawet nie zapoznali się z materiałem zebranym przez prokuraturę. A ma on kolosalne znaczenie dla wyrobienia sobie opinii na temat zachowania Piesiewicza. - Chodzi o usypywanie substancji w charakterystyczne tzw. kreski, a następnie wciąganie jej przez nos za pomocą zrolowanego banknotu. Wszystkie te okoliczności razem z późniejszym zachowaniem utrwalonym na filmach świadczą w sposób jednoznaczny, iż zażywanym białym proszkiem była kokaina - tłumaczy prokurator Gacek.


Jak wyjaśnia, z treści filmów, w których posiadaniu jest prokuratura, wynika, że wbrew obiegowej opinii, iż Piesiewicz był całkowicie odurzony, posiadał świadomość swoich reakcji. - Był osobą, która w sposób czynny brała udział w całym zdarzeniu, a w wielu przypadkach był nawet inicjatorem pewnych zachowań - mówi prokurator Gacek.

Nie ukrywa, że po tym jak koledzy z Senatu obronili polityka przed spotkaniem z wymiarem sprawiedliwości, śledczy próbowali uzyskać zgodę Piesiewicza na dobrowolne poddanie się badaniom toksykologicznym (chodziło o zbadanie włosów na obecność kokainy). Pozwoliłyby one raz na zawsze ustalić, czy senator miał kontakt z narkotykami, czy nie.

Piesiewicz jednak kategorycznie odmówił. Wkrótce sprawa dotycząca zażywania przez niego narkotyków ma być umorzona. Nie znaczy to jednak, że po odejściu Piesiewicza z Senatu nie dosięgnie go wymiar sprawiedliwości. Jak zapowiada prokurator Gacek, w momencie gdy przestanie być chroniony immunitetem, śledztwo może zostać podjęte na nowo.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki