SEKS to nie ZABAWA! Ale rodzice i nauczyciele o tym nie mówią

2019-11-21 13:20

Edukacja seksualna - jesteś za czy przeciw? W Polsce ostatnimi czasy rozgorzała dyskusja, jak rozmawiać z młodym pokoleniem na temat seksu. Naukowcy są zgodni, że poznawanie go przez pryzmat pornografii w sieci jest niewłaściwe. W Mikołowie uczennice same postanowiły działać i stworzyły projekt, którego celem jest poszerzanie wiedzy w tym zakresie.

W ostatnim numerze tygodnika "Wprost" ukazał się artykuł, który można streścić w jednym zdaniu - oglądanie pornografii negatywnie wpływa na budowanie długotrwałych relacji z partnerem. Wśród przykładów dziennikarka tygodnika podaje Michała "Pax" Bukowskiego. To znany raper, który niegdyś zmagał się z uzależnieniem od pornografii. Teraz jednak ułożył sobie życie, a już wkrótce na świat przyjdzie jego dziecko. Dostępność pornografii dla najmłodszych jest jednak duża. Już ponad 1/4 dzieci w wieku 11-14 lat ma z nią styczność. A nie jest to najlepsza droga, by poznać własną seksualność. Pornografia przedstawia bowiem wyidealizowany obraz stosunku płciowego - każdy "praktyk" wie, że seks wygląda nieco inaczej. Rozebrana aktorka porno krzyczy z rozkoszy co chwilę, choć osiągnięcie serii orgazmów z rzędu w ciągu kilku chwil nie jest przecież fizycznie możliwe. Ale celem takich obrazków jest raczej dostarczenie odpowiednich bodźców, a nie edukacja seksualna. Żadna kobieta nie pozwoliłaby sobie również na tak przedmiotowe traktowanie, jak wielu filmach dla dorosłych.

Prof. dr hab. n. med. Violetta Skrzypulec-Plinta jest specjalistą ginekologiem-położnikiem, endokrynologiem, seksuologiem oraz prorektorem ds. rozwoju i promocji Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. W rozmowie z reporterem Radia ESKA Dariuszem Bromboszem mówi, że edukacja seksualna w Polsce leży - rodzice nie rozmawiają z dziećmi na ten temat niemal wcale. To prosta droga do katastrofy. 

- Ryzykowne zachowania seksualne zaczynają się rozprzestrzeniać wśród młodych ludzi - mówi prof. Skrzypulec-Flinta. - Mogą się one kończyć chorobą, która może implikowała na całe życie. A o dobrym zabezpieczeniu np. prezerwatywach nikt nie mówi. - dodaje.

I podkreśla, że edukacja seksualna powinna się zaczynać od terminu "zły dotyk". Dopóki nie zostaną wprowadzone pewne elementy klasyki medycznej w zakresie edukacji seksualnej, dopóty temat ten będzie traktowany bardzo hermetycznie. Tymczasem wśród młodych osób odnotowuje się coraz większa ilość przypadków chorób przenoszonych drogą płciową, jak kiła. Wynika to m.in. z ryzykownych zachowań seksualnych. Chodzi chociażby o seks oralny i analny. Są one traktowane w kategoriach zabawy. A świadomość, że mogą skutkować chorobą, jest niewielka. Wiele młodych kobiet nie wie nawet, kiedy wykonać podstawowe badania.

Szkolne mity o seksie

Paula Kawka wraz z dwiema koleżankami ze szkoły w Mikołowie prowadzi projekt Aware Sex. Polega to na dzieleniu się wiedzą na temat seksu, obalaniu mitów i wymianie doświadczeń za pomocą mediów społecznościowych. Starają się walczyć z nieprawdziwymi informacjami, które funkcjonują wśród nastolatków niczym prawdy objawione.

- Wiele osób uważa na przykład, że stosunek przerywany to metoda antykoncepcji. A tak nie jest. Nie ma dużej skuteczności, jest wręcz znikoma - mówi Paula. - Moja znajoma powiedziała, że jej chłopak zdjął prezerwatywę w trakcie stosunku bez jej wiedzy, bo chciał spróbować jak to jest. I zapytała mnie, czy ma prawo być na niego zła. Wytłumaczyłam jej, ze naraził ją na niechciane choroby i ciążę - mówi.

Paula dodaje, że świadomość swoich prawa jest bardzo istotna. Ale o wiedzę na ten temat w szkołach jest zwyczajnie ciężko, bo nie ma w tym zakresie żadnego wsparcia systemowego na szczeblu państwowym. Doświadczenia uczniów poszczególnych placówek są różne. Wielu z nich podchodzi do zajęć bez należytej powagi. Nie będzie im do śmiechu, gdy okaże się, że niewinny seks ma poważne konsekwencje zdrowotne.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki