Za drugim razem był już styczeń nowego, 2022 roku. Tym razem do drzwi mieszkania przy ul. Piłsudskiego syn Stanisława zapukał w asyście policji. O 22.30 na jaw wyszła nyska makabra. Pod przewróconą szafą i stertą koców leżało ciało gospodarza.
Rozpoczęło się policyjne i prokuratorskie śledztwo, które trwa do dziś. To z rozmów z kryminalnymi i prokuratorem okręgowym wiemy m.in., kiedy Stanisław P. był widziany po raz ostatni. I że jego ciało musiało rozkładać się pod szafą od co najmniej miesiąca.
Dawid G. usłyszał trzy zarzuty; nieudzielenie pomocy umierającemu, sprowadzenia zagrożenia epidemicznego i znieważenie ciała 54-latka. Dziś wiemy już na pewno, że śledczy wykluczyli morderstwo. - Z opinii wynika, że przyczyną śmierci były samoistne zmiany chorobowe - podaje Prok. Stanisław Bar z prokuratury w Opolu.