Andrzej Stankiewicz

i

Autor: East News

Andrzej Stankiewicz: Rekonstrukcja może poprawić wizerunek PiS

2018-05-23 4:00

- Najnowsze pogłoski z kuluarów polityki to informacja o kolejnej rekonstrukcji rządu. Dymisja trzech kolejnych ministrów jest możliwa? - pytamy Andrzeja Stankiewicza. - - Ja słyszałem tylko o jednym - odowiedział dziennikarz.

"Super Express": - Może grono się poszerza? Wymienię nazwiska, o których mi wiadomo. Może będą zbieżne.

Andrzej Stankiewicz: - Dobrze, sprawdźmy to.

- Rzekoma rekonstrukcja miałaby dotyczyć ministra Jurgiela, ministra Tchórzewskiego oraz minister Zalewskiej.

- Ja słyszałem o innym ministrze.

- O kim?

- O ministrze Ziobro. Choć trójka, którą pani wymieniła, pojawiała się przy okazji rozmów o rekonstrukcji już kilka razy. Zwłaszcza minister Jurgiel był często żelaznym kandydatem do odejścia z rządu.

- I nie odszedł. Dlaczego?

- Z różnych powodów. Zazwyczaj powody są trywialne. Nigdy nie mamy pewności, kto i w jaki sposób pociągnie ten wózek dalej.

- Nie dziwi pana pogłoska o ministrze Tchórzewskim? Ma spore kompetencje i wiele na głowie w resorcie energii.

- Dziwi mnie. Zwłaszcza, że minister Tchórzewski wydaje się dobrym fachowcem. Nie słyszałem, aby chciano go zdymisjonować. Tym bardziej, że ma na głowie projekt połączenia Lotosu z Orlenem, kwestie związane z Nord Stream 2 czy wojnę o budowę elektrowni atomowej.

- Co z minister Anną Zalewską? Minister edukacji pokazuje wzrost zatrudnienia w oświacie po jej reformie. Reformie, która miała być według jej krytyków bałaganem, a nie jest.

- Tu musimy pamiętać, że minister Zalewska przetrwała różne perturbacje tylko dlatego, że była przyjaciółką Beaty Szydło. Jej odejście nie miałoby zatem żadnego politycznego znaczenia.

- A co z wizerunkiem PiS? Gdyby doszło do zmian, notowania zaczną wzrastać czy odwrotnie?

- Wydaje mi się, że wizerunek partii mógłby się poprawić. Ludzie mogą odczuć satysfakcję, gdyby odeszli ministrowie Jurgiel, a zwłaszcza Anna Zalewska. Pewne zamieszanie wokół systemu szkolnictwa jednak PiS szkodziło, a to jest kojarzone z nią. Skoro można było zwolnić Macierewicza, to tym bardziej do wyobrażenia jest zwolnienie ministrów Jurgiela i Zalewskiej! Wszystko zależy od woli Kaczyńskiego i determinacji Morawieckiego. Nie wykluczam tej rekonstrukcji, bo dla premiera jest dobrym narzędziem, by odwrócić uwagę od problemów w PiS.

- Minister Tchórzewski nie wzbudza skrajnych emocji. Minister Zalewska i minister Jurgiel już różnie.

- To prawda. Wiele osób nie docenia charakteru minister Zalewskiej i jest to duży błąd.

- Dlaczego?

- Minister edukacji jest bardzo twardym graczem politycznym. Wykorzystywała swoją więź z Beatą Szydło i nie przyjmowała żadnych krytycznych uwag pod adresem swoim i reformy. Co więcej, nikt w PiS nie miał wpływu na kształt tych reform!

- Niedługo w Warszawie odbędą się protesty rolników, którzy nie są zadowoleni z polityki, jaką prowadzi minister rolnictwa. To może być jeden z powodów dymisji?

- Rolnicy oskarżają ministra o nieumiejętność załatwienia odszkodowań za afrykański pomór świń. Inna sprawa, że rolnicy narzekają na wszystkich ministrów. Tu mają jednak sporo racji. Dodatkowo zbliża się kampania wyborcza, w której PiS będzie się bił z PSL o głosy rolników. I minister Jurgiel odbiera głosy swojej partii. Jego odejście, pod warunkiem znalezienia sensownego następcy, byłoby logiczne.

- Wspomniał pan o ministrze Ziobro. Dlaczego premier Morawiecki miałby chcieć go dymisjonować?

- Minister Ziobro jest oceniany zarówno z zewnątrz, jak i w samym PiS jako osoba grająca na siebie i przeciw premierowi Morawieckiemu. Proszę zauważyć, że Morawiecki oskarża Ziobrę przed Kaczyńskim o inspirowanie wielu nieprzychylnych publikacji wobec niego. Zarówno Ziobro, jak i Morawiecki wiedzą też, że teoretycznie każdy z nich mógłby w przyszłości zastąpić Kaczyńskiego. Współzawodniczą w spółkach Skarbu Państwa. To walka o coraz większą władzę i ambicje. Gdyby Morawiecki miał zielone światło, chętnie pozbyłby się Ziobry z rządu. Nie płakałby po nim zapewne też prezydent Andrzej Duda. Minister sprawiedliwości jest jednak wciąż pod płaszczem ochronnym Kaczyńskiego.