Andrzej Zoll

i

Autor: "Super Express"

Prof. Andrzej Zoll: Możliwe łamanie praw człowieka

2015-11-28 3:00

Wojna o Trybunał Konstytucyjny. Prawnicy o tym, co stanie się z jedną z kluczowych instytucji w Polsce.

"Super Express": - PiS wygląda na bardzo zdeterminowany, by anulować wybór sędziów Trybunału Konstytucyjnego dokonany przez poprzedni Sejm i przeforsować swoich kandydatów. I nie chce czekać na rozstrzygnięcie istniejących wątpliwości przez TK.

Prof. Andrzej Zoll: - Chodzi o to, żeby PiS chciał powołać nowych sędziów zgodnie z konstytucją. To, co na razie prezentuje rządząca partia, nie bardzo jest zgodne z ustawą zasadniczą. Kluczem do rozwiązania niewątpliwego kryzysu konstytucyjnego, z którym mamy do czynienia, jest rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego ws. zgodności z konstytucją nowelizacji ustawy o trybunale z czerwca tego roku. Trzeba na to spokojnie poczekać. Jeśli PiS się pospieszy i wybierze sędziów przed tym orzeczeniem, naraża się na to, że ten wybór będzie nieważny.

- Załóżmy, że TK odda rację i PO, i PiS. Z jednej strony uzna, że trzech sędziów powołano zgodnie z konstytucją, a dwóch, którym kadencja upływa na początku grudnia, co do których są największe wątpliwości, powołano z naruszeniem ustawy zasadniczej. Co wtedy?

- W takiej sytuacji mamy prostą sytuację. Pan prezydent powinien jak najszybciej przyjąć ślubowanie od tych trzech sędziów, a PiS musi wybrać dwóch.

- Z prawnego punktu widzenia wydaje się to proste, ale mamy jeszcze politykę, która tu wkracza. PiS może tego orzeczenia nie uznać.

- Jak się stawia politykę ponad prawem, wtedy sprawa wygląda zupełnie inaczej. Decyduje bowiem prawo siły, a nie siła prawa.

- PiS argumentuje, że TK nie może orzekać we własnej sprawie. Może w ten sposób szykować grunt pod nieuznanie decyzji trybunału.

- Takie stawianie sprawy przez PiS to czysta demagogia. Nie ma w konstytucji żadnego ograniczenia zakresu orzecznictwa Trybunału co do ustaw dotyczących jego samego. To nie jest sprawa trybunału czy jego sędziów. To sprawa naszych praw i wolności, na których straży TK stoi. Uzależnienie tej instytucji od opcji, która ma taką przewagę w parlamencie, jest dla naszych wolności i praw bardzo niebezpieczne. Nie ma bowiem wtedy żadnej kontroli nad parlamentem i władzą wykonawczą. Dlatego TK jest tak ważny. Nie można więc sprowadzać jego orzeczenia do bronienia własnej sprawy.

- Widząc determinację polityków PiS, wydaje się panu, że podporządkują się oni rozstrzygnięciom trybunału?

- Jeśli nie będą chcieli tego zrobić, będzie to oznaczać, że nie chcą się podporządkować konstytucji i działają poza prawem. Jeszcze raz powtórzę - górą jest prawo, a polityka musi się mieścić w jego ramach. Jeśli tak nie będzie, czeka nas dyktatura większości parlamentarnej. Nie można wtedy mówić o istnieniu państwa prawa. Jeśli PiS będzie jednak chciało postawić na swoim, będzie musiało się zmierzyć z konsekwencjami międzynarodowymi. Przy takich założeniach na pewno przestaniemy być członkami Rady Europy, a bardzo możliwe, że i Unii Europejskiej. Wierzę jednak, że rozsądek w politykach PiS zwycięży i powściągną swoje zapędy.

Zobacz: Grzegorz Schetyna: PiS dokonuje gwałtu na polskiej demokracji