Prof. Leszek Balcerowicz

i

Autor: Piotr Kowalczyk

Leszek Balcerowicz: Pseudopatriotyzm red. Jastrzębowskiego

2015-09-24 4:00

Redaktor Sławomir Jastrzębowski nazywa "szantażem" moją wypowiedź na temat obrazu Polaków w Europie w związku z postawą naszych polityków, zwłaszcza z PiS, w sprawie uchodźców z Bliskiego Wschodu. Ten atak jest próbą ucieczki od problemu utraty przez Polskę moralnego i politycznego kapitału w Unii Europejskiej. Czy nam się to podoba, czy nie, ludzie i media na Zachodzie przypominają, że Polska otrzymała od krajów UE setki miliardów euro i kontrastuje to z obecną postawą naszych polityków w sprawie uchodźców.

Przypominają też, że setki tysięcy Polaków zostało przyjętych na Zachodzie w latach 80. A teraz chodzi o przyjęcie przez nas co najwyżej kilkunastu tysięcy uchodźców z Syrii. Przypominanie tych faktów red. Jastrzębowski nazywa "obrażaniem Polaków". Tymczasem zasada wzajemności jest podstawą harmonijnych relacji między ludźmi i społeczeństwami. Nawiasem mówiąc, Polska przyjęła w ostatnich latach ponad 80 tys. uchodźców z Czeczenii - bez żadnego patriotycznego krzyku i oburzenia. Według red. Jastrzębowskiego nie tylko "obrażam Polaków", ale lekceważę ich prawo do decydowania w sprawie uchodźców. Rzeczywiście, lepiej byłoby, gdyby polscy politycy wcześniej zadeklarowali gotowość przyjęcia większej liczby uchodźców niż początkowe 2 tys. Mam nadzieję, że to nastąpi. Trzeba jednak przypomnieć, że prezydent Lech Kaczyński podpisał w 2007 r. traktat lizboński. Na jego mocy decyzje w tej sprawie mogą podlegać głosowaniu w UE. Przemilczając ten fakt, red. Jastrzębowski wprowadza czytelników w błąd. Nie stroni też od insynuacji, przypisując jakieś ciemne motywy (np. "pogłaskanie wywiadem w jakiejś tam niemieckiej gazetce") ludziom, dla których zasada wzajemności i uczestnictwo Polski w UE coś znaczą. Gra też słowem "muzułmanin", choć wśród uchodźców z Syrii są ludzie różnych wyznań. Obraz Polski w krajach UE to nie tylko sprawa naszego samopoczucia, ale naszych żywotnych interesów. Potrzebujemy ich poparcia np. w sprawach bezpieczeństwa Polski - aby część wojsk NATO została zlokalizowana na naszym terytorium. Potrzebujemy również, aby móc odgrywać adwokata Ukrainy. Jest wiele spraw, w których moralny i polityczny kapitał Polski w UE będzie potrzebny. Pseudopatriotyzm prezentowany m.in. przez red. Jastrzębowskiego osłabia te możliwości. Patriotyzm polega czasem na tym, że mówi się własnemu społeczeństwu rzeczy, które nie wszystkim się podobają.

Zobacz: Paweł Kukiz: Uchodźcy już tutaj są