Waldemar Dąbrowski

i

Autor: Jacek Kurnikowski

Waldemar Dąbrowski o Kulczyku: Jan był wielkim patriotą

2015-07-30 4:00

Waldemar Dąbrowski, były minister kultury wspomina Jana Kulczyka.

- Przyjaźnił się pan z Janem Kulczykiem. Jakim pan Jan był człowiekiem prywatnie?

- Jeżeli powiem, że był wspaniałym, niezwykłym człowiekiem, to te słowa, te przymiotniki nie będę wyczerpywały tego, kim był naprawdę. Przedewszystkim wyniósł z domu zachowanie takiej elementarnej kultury, słowa, gestu, sposobu traktowania innego człowieka. Zawsze w rozmowie był otwarty na argumenty innych, sam oczywiście będąc bardzo silną osobowością. Miał swoje zdanie, którym chętnie się dzielił. Ostatnio przeprowadzono w UE badania kompromisu i Polska w nich wypadła słabo, bo u nas kompromis oznacza porażkę. Dla Jana kompromis był sukcesem. On rozumiał amerykańską zasadę win win, ty zwyciężyłeś, ja zwyciężyłem. To czyniło z niego człowieka otwartego na innych ludzi i wdzięcznego rozmówcę.

- Jakim był przyjacielem?

- Wspaniałym. Miał talent do budowania relacji, która staje się fundamentem do życia w przyszłości. W moim przypadku była to długoletnia, sprawdzona, wspaniała przyjaźń. I taka pozostanie w moim sercu.

- Kiedy się panowie poznaliście?

- Znaliśmy się ćwierć wieku. Mieliśmy wspólne grono przyjaciół, które tworzyło krąg towarzyski. Poznaliśmy się podczas premiery filmowej. Później przez całe życie chodziliśmy razem do kina.

- Osoby, które są na tak wysokim życiowym poziomie, zazwyczaj nie są otwarte na poznawanie nowych ludzi. W tym przypadku było inaczej?

- Od razu nawiązaliśmy dobry kontakt. Okazało się, że mamy podobną grupę krwi w sensie patrzenia na świat, optymizmu i energii do pracy. Jeżeli powiem, że to było od pierwszego wejrzenia, to określenie to pasuje do miłości, a między nami była więź przyjacielska, żeby nie powiedzieć braterska. Sprawdzona i potwierdzona w trudnych sytuacjach, których nie brakowało. To było oparte na wzajemnym zaufaniu, wspólnym odczuwaniu świata i miłości do Polski. Jan był wielkim patriotą, dumnym skąd pochodzi.

- Jan Kulczyk miał przyjaciół tylko w świecie show-biznesu?

- Nie. Polecieliśmy razem do Bydgoszczy, jego rodzinnego miasta. Pokazał mi swoją szkołę podstawową, swoją szkołę średnią, obejrzeliśmy premierę w Operze Bydgoskiej. Wprowadził mnie w świat swoich przyjaciół z klasy licealnej. To było zupełnie nie do wiary, jak oni siebie nawzajem traktują, tak jakby dopiero wczoraj zdawali maturę. Te czułe dotknięcia rąk, ramion, przytulanie. Widać było, że łączy ich silna więź, ale taki był Jan, umiał pielęgnować przyjaźnie na różnym poziomie intensywności. Jan potrafił, poruszając się na szczytach światowego biznesu, pielęgnować relacje ze swoimi koleżankami i kolegami z liceum.

Zobacz: Co zabiło Kulczyka? Zmarł na skutek powikłań z "męskimi problemami"