Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: Marcin Smulczyński

Zdaniem naczelnego: Polityków trzeba zmieniać jak pieluchy?

2015-09-30 4:00

Czytam doniesienia o polskich politykach i ręce opadają. Jeden się upił i szarpał z policją, drugi miał zataić raport NIK niekorzystny dla innego polityka, trzeciemu zarzuca się, że przyjął 13 łapówek - to doniesienia o naszych krajowych politykach wysokiego szczebla w zasadzie z jednego dnia. Z jednego dnia! Zdolnych mamy polityków, nieprawdaż? I co? Mamy się wstydzić? A może uznać, że to normalne i wzruszyć ramionami? Że przecież w innych krajach wcale nie jest lepiej?

W zasadzie strach pomyśleć, co się będzie działo przed samymi wyborami, kiedy tradycyjnie media będą zasypywane donosami jednych polityków na drugich i detonowane będą różne polityczne bomby oraz niewypały. Patrzę, kogo będziemy wybierać w nadchodzących wyborach, i powiem tyle: ja znam te twarze. Znam je od wielu lat. To ciągle ci sami ludzie, którzy zmieniają się miejscami i w różnych konfiguracjach nami rządzą. Poza Kukizem i jego nieprzewidywalnymi ludźmi w zasadzie można powiedzieć, że oni wszyscy albo prawie wszyscy już byli. Mam uwierzyć jednym, bo są mniej gorsi od bardziej gorszych? Mam zaufać drugim, bo może teraz wreszcie zrobią coś pożytecznego? Czy my nie tkwimy w jakimś ponurym ślepym zaułku? Do głowy przychodzi mi brutalne zdanie przypisywane Markowi Twainowi "Polityków trzeba zmieniać tak często jak pieluchy i z tego samego powodu". Delikatnie rzecz ujmując, bo się zużywają. Może trzeba by ich wszystkich wymienić? Tylko na kogo? Na szlachetnych głuptasów nierozumiejących świata polityki i prawa, świata po prostu? Czy na horyzoncie widać kogoś obiecującego, bez złych historycznych obciążeń, kto mógłby zarządzać sprawnie naszym krajem, respektując nasze wartości? Kiepsko to wygląda. Tymczasem jeden się upił i szarpał z policją, drugi.

Zobacz także: Zdaniem naczelnego: Pęknięcie