Marek Król: Inteligencja ropiejąca

2010-12-20 3:00

Nawet papier toaletowy wie, że aby żyć, trzeba się rozwijać. A cóż dopiero człowiek, którego dobry Bóg obdarzył rozumem. Tradycyjnie inteligentny inaczej Janusz Korwin-Mikke rozwinął się na łamach "SE", analizując przyczyny wysokich cen benzyny w Polsce. I ujawnił, że sprawcą drożyzny jest śp. Lech Kaczyński!

Tragicznie zmarły prezydent sprowadził na Polskę wiele nieszczęść: niezależne od myślenia media, konflikt z Rosją, a na koniec nieszczęsnego Bronisława Komorowskiego. Okazuje się, że zdaniem użytecznego konserwatysty JKM załatwił nam też drogie paliwo.

Wczesny Tusk ostrzegał po przegranych wyborach prezydenckich, że za Kaczyńskich benzyna będzie kosztowała 5 zł. Rządzący zza grobu PiS dopiął swego i za litr etyliny mamy dziś owe 5 zł. Jak to się stało, wyjaśnia Korwin-Mikke. Otóż Kaczyński zmusił Orlen do zakupu litewskiej rafinerii w Możejkach w 2006 roku. Większość podejrzewała, że nie chciał dopuścić do przejęcia jej przez Rosjan, myślał o wzmocnieniu pozycji Polski na Litwie. Otóż nie! Zdaniem JKM Kaczyński wiedział, że tylko droga ropa daje ogromne przychody państwu. Wzbogaca zatem rządzących krwiopijców. Powołując się na opinię publicysty Krzysztofa Mazura, przekonuje, że "gdyby Rosnieft czy Lukoil kupiły Możejki, to mając własną tanią ropę, mogłyby sprzedawać ją Litwinom i Polakom tanio".

Rozumowanie proste jak konstrukcja cepa i teorii spływającej wody po powodzi autorstwa Komorowskiego. Geniusz myśli gospodarczej JKM musiał czerpać wiedzę z podręczników ekonomii politycznej socjalizmu. Przekonywano w nich, że wysokość cen zależy nie od rynku, ale kosztów produkcji. Masz tanią ropę, produkujesz tanią benzynę, co potwierdza ropiejąca inteligencja.

Według Korwina, sprzedając Rosjanom Możejki oraz cały Orlen z Petrochemią, napełnialibyśmy bak samochodu za kilkanaście rubli. Mieszkania ogrzewałaby tania rosyjska ropa, zastępując drogi rosyjski gaz. Ta presja zmusiłaby Gazprom do obniżki cen. Uzyskalibyśmy więc także tani gaz, który pozwoliłby produkować tanie nawozy sztuczne. Dzięki temu nasze nawozy zalałyby światowe rynki. Tanie nawozy to dużo taniej żywności. Świat uwolniłby się od plagi głodu, a czerwony sztandar znów załopotałby nad światem wolnym od wyzysku i drożyzny.

Rosja ma również tani uran, z którego chce produkować tanią energię w Kaliningradzie. Po co polsko-litewska elektrownia w Ignalinie? Przecież to drogi prąd z drogiego uranu! Dzieci głodującej Afryki i postępowi publicyści wołają: chcemy taniej żywności na tanich nawozach z taniego rosyjskiego gazu! Polacy, zerwijcie ze zbrodniczą polityką Lecha Kaczyńskiego! Oddajcie Możejki, nie utrudniajcie Moskwie produkcji tanich paliw! Po upadku Sowietów użyteczni idioci i użyteczni konserwatyści trwają na posterunku, gotowi służyć postkolonialnym interesom Rosji.