Beata Szydło jest naprawdę zła, MÓWI O ZAGROŻENIU

Nagranie pochodzi z 2017 roku. Beata Szydło pełniła wtedy funkcję premiera i wraz z ówczesnym ministrem obrony Antonim Macierewiczem sprawdzała, jak wygląda usuwanie skutków nawałnicy w Rytlu. Zdaniem dziennikarzy „Superwizjera” organizacja „Bad Company” miała zrzeszać neonazistów powiązanych z Olgierdem L. Dziennikarze przypominają, że mężczyzna w przeszłości przebywał w więzieniu m.in. za sutenerstwo, pobicia i kierowanie grupą przestępczą.

W reportażu słyszymy, że członkowie „Bad Company” wielokrotnie próbowali uzyskać dostęp do polityków. W 2016 roku Olgierd L. uczestniczył nawet w sejmowym spotkaniu z posłem Ruchu Narodowego Robertem Winnickim!

Beata Szydło w związku z nagraniem, które pojawiło się w programie, wydała w mediach społecznościowych oświadczenie. Posłanka do Parlamentu Europejskiego twierdzi, że mężczyźni z nagrania podawali się za wolontariuszy. – Sugerowanie, że przypadkowe spotkanie z ludźmi, podającymi się w Rytlu za wolontariuszy, było „kontaktami polityków PiS z gangsterami” jest szczególnie obrzydliwym kłamstwem. Wobec osób, rozpowszechniających tego typu pomówienia będą zastosowane kroki prawne – czytamy na Twitterze byłej premier.

Szydło zapytała także, czy jest "zagrożeniem dla tak wielu", ponieważ z dnia na dzień jest "bezpardonowo atakowana":

- Od dwóch lat nie jestem premierem. Nie zabiegam o żadne stanowisko. Staram się jak najlepiej wykonywać mandat, który powierzyło mi ponad pół miliona wyborców. Z dnia na dzień jestem coraz bardziej, bezpardonowo atakowana z różnych stron. Czyżbym była zagrożeniem dla tak wielu? - czytamy na Twitterze.