– Zważywszy na treść protokołu kontroli sporządzonego przez CBA, nie ma podstaw faktycznych i prawnych do przeszukania – powiedział „Super Expressowi” adwokat Banasia Paweł Małecki. Zapowiedział też złożenie zażalenia na działania CBA. Jak nas poinformował adwokat, przeszukano także pokój w hotelu, w którym przebywał syn Mariana Banasia, Jakub. To jednak nie był koniec działań CBA. Drugi akt rozegrał się wczesnym popołudniem gdy funkcjonariusze CBA weszli do siedziby Najwyższej Izby Kontroli i chcieli przeszukać gabinet jej szefa. Na ich drodze stanęli pracownicy NIK. Zbigniew Matwiej z wydziału prasowego powiedział w rozmowie z RMF FM, że nakaz prokuratorski jest niewystarczający. – Prezes nadal objęty jest immunitetem – wyjaśniał w RMF FM Matwiej. Późnym popołudniem agenci CBA weszli jednak do gabinetu prezesa Izby.
W reakcji na wydarzenia Marian Banaś napisał ostry list do marszałek Sejmu Elżbiety Witek (63 l.), w którym opisał działanie CBA. – Jest [ono] bez precedensu, bowiem oznacza możliwość naruszenia niezależności konstytucyjnego, naczelnego organu kontroli państwowej – napisał prezes NIK.
– Wojna w PiS przybrała taką skalę, że zaczyna być groźna dla instytucji państwa – skomentował dla „SE” były wicepremier Tomasz Siemoniak (53 l.). Przypomnijmy, że we wrześniu „Superwizjer” TVN wyemitował reportaż o należącej do Banasia kamienicy w Krakowie, którą szef NIK miał wynajmować jako hotel na godziny ludziom związanym z krakowskiego półświatka. W listopadzie CBA skierowało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodziło o jego nieprawdziwe oświadczenia majątkowe, m.in. nieudokumentowane źródła dochodu, w tym z kamienicy. Prezesa NIK, który jest praktycznie nieusuwalny ze stanowiska, usiłowali nakłonić do odejścia politycy PiS, m.in. premier Mateusz Morawiecki (52 l.), ale Banaś dymisji nie złożył.