Wideo
Pogoda
Quizy
Wojna na Ukrainie trwa. Ukraińcy potrzebują broni
Wojna na Ukrainie staje się coraz bardziej krwawa. Rosjanie w czwartek (3.03) nad ranem zajęli Chersoń. Charków, drugie największe miasto Ukrainy, jest otoczone. Jednak Kijów pozostaje wciąż niezdobyty. Rosyjskie siły atakują Ukrainę niemal z każdej strony. To o co proszą żołnierze i prezydent Wołodymyr Zełeński to broń.
Na ich apele w końcu odpowiedziały Niemcy. W sobotę (26.02) wieczorem rząd Niemiec zadeklarował, że zamierzają dostarczyć Ukrainie broń defensywną: 1000 sztuk broni przeciwpancernej i 500 rakiet przeciwlotniczych ziemia-powietrze Stinger. Zgodził się również, by Holandia i Estonia dostarczyła Ukrainie broń pochodzącą pierwotnie z Niemiec.
- Broń jest już w drodze i nie chodzi o dni, ale o godziny - powiedziała niemiecka minister obrony Christine Lambrecht na antenie stacji Deutschlandfunk. Podkreślając, że należy wspierać Ukrainę w jej oporze przeciwko rosyjskiemu atakowi.
Wychodzą jednak teraz na światło dziennie nieprzyjemne doniesienia.
Niemcy podarowały… starą, nieużyteczną broń?
Jak przekazuje “Der Spiegel”, który dotarł do raportów ekspertów Bundeswehry, do Ukrainy trafiają pociski, których Niemcy już nie używają od lat. Duża część z 2700 obiecanych Ukrainie przez niemiecki rząd przeciwlotniczych pocisków rakietowych typu "Strela", znajdujących się w magazynach Bundeswehry jest nie tylko całkowicie przestarzała, lecz także nie nadaje się już do użytku. Broń jest produkcji radzieckiej, pochodzi z dawnych zapasów Narodowej Armii Ludowej (NVA) Niemieckiej Republiki Demokratycznej.
Została ona już dawno wycofana z bieżących operacji wojsk. Od tego czasu drewniane skrzynie z bronią, która ma zostać dostarczona na Ukrainę, spleśniały aż tak, że w obawie o zdrowie żołnierzy nakazano im wchodzenie do magazynów tylko w ubraniach ochronnych - pisze "Spiegel".
"Nie ma to jednak wpływu na bezpieczeństwo pocisków. Wszystko, co dostarcza Bundeswehra, jest sprawdzane" – napisały władze Bundeswehry oświadczeniu dla portalu.
