Donald Tusk

i

Autor: Marcin Wziontek/Super Express Marsz Polska w Europie

Donald Tuska szczerze o relacjach z wnukami. Tego nie wiedziałeś!

2019-12-20 13:26

Donald Tusk wielokrotnie powtarzał, że polityka jest dla niego bardzo ważną kwestią zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym. Ale czas spędzony z rodziną, a zwłaszcza z wnukami stawia znacznie wyżej. O swoich najbliższych często pisze w swojej książce "Szczerze".

Kilka dni temu miała miejsce promocja książki "Szczerze", autorstwa Donalda Tuska. To osobisty dziennik byłego przewodniczącego Rady Europejskiej. Jest w nim dużo informacji, trochę plotek i niedyskrecji. Uwagę Super Expressu zwróciły osobiste wpisy polityka, który świetnie odnajduje się w roli dziadka. "Będzie trzeci chłopak! Miała być wnuczka, wiadomo, po dwóch chłopcach czeka się na dziewczynkę, ale ja się bardzo cieszę, będzie z kim grać w piłkę. Termin na luty. Potrójny dziadek to już brzmi poważnie" – napisał Donald Tusk pod datą 20 października 2015 roku. O spotkaniach z wnukami pisze znacznie częściej na łamach książki, ujawnia wiele rodzinnych szczegółów. Można odnieść wrażenie, że polityk jest super dziadkiem, czas z wnukami spędza znacznie milej niż podczas rozmów z politykami. "Czekamy na dzieci i wnuków. Gosia dba o to, żeby zawsze, kiedy przyjeżdżam do Sopotu, cała rodzina spotykała się u nas na obiedzie. Najważniejszy jest moment przywitania. Mikołaj zawsze wpada pierwszy przez otwarte drzwi, rozpędza się, mija Gosię i z okrzykiem "dziaaadek! Rzuca mi się na szyję. Za nim Mateusz, który chociaż raz chciałby go uprzedzić, ale nie ma na to szans. Gosia udaje, że się na nich gniewa, więc ją też ściskają, ale i tak czuję się zwycięzcą" – czytamy pod datą 14 lutego 2015 roku.

"Ania z Michałem podrzucili mi Mikołaja i Mateusza. Rano pójdziemy ze święconką, ale na razie pomagają mi w przygotowaniu koszyka i malowaniu pisanek. To znaczy przeszkadzają, ile mogą, ale ile przy tym radości! Mikołaj słyszał, jak dwa dni temu opowiadałem Michałowi i Kasi moje wrażenia z Bardo, więc dopytuje podekscytowany o strzelaninę, nieświadomy jeszcze, że to nie film i nie zabawa. Rośnie w Europie generacja, dla której konflikty zbrojne, bombardowania i płonące miasta to przede wszystkim fabuły gier komputerowych i filmów akcji "– wspomina Donald Tusk swoje świąteczne spotkanie z wnukami pod datą 4 kwietnia 2015 roku. Nieco dalej wspomina: "Dzieci w kościele biegają swobodnie, siadają pod ołtarzem, gadają ze sobą i głośno piszczą, gdy ksiądz święci koszyki. Pozwala im na wszystko, śmiejąc się szczerze, jakby wiedział, że to się może jego Bogu bardziej spodobać niż sztywne rytuały. Są jeszcze fajni księża na świecie" – dodaje.