Emerytów nie stać na owoce! Zdrożeją nawet jabłka

2019-07-24 5:04

Takiej drożyzny już dawno nie było! Ceny owoców już od kilku miesięcy szybują w górę i nic nie wskazuje na to, żeby miały się zatrzymać. Eksperci szacują, że jesienią za jabłka czy śliwki zapłacimy kilkadziesiąt procent więcej niż w ubiegłym roku, a emeryci rwą włosy z głowy i mówią, że na zakup owoców po prostu nie będą mieli pieniędzy.

Wzrost cen owoców odczuwamy już od kilku miesięcy. Za truskawki, czereśnie czy maliny płacimy nawet do 60 proc. więcej niż rok temu. Podobnie będzie ze śliwkami, wiśniami czy jabłkami. - Ceny jabłek wzrosną o około 40 proc. W zeszłym roku za kilogram płaciliśmy średnio 2,5 zł., teraz może być to nawet ponad 3,5 zł – mówi prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski (51 l.). - To jest klęska. Wiosną mieliśmy przymrozki, które zniszczyły zawiązki i kwiaty dosłownie wszystkich gatunków, więc zbiory będą o wiele mniejsze niż w poprzednich latach, co musi przełożyć się na wysokie ceny owoców – tłumaczy.

TO CIĘ ZAINTERESUJE: Wyższe emerytury DLA KSIĘŻY! Zobacz, ile dostali od rządu [RAPORT]

Okazuje się jednak, że utrata plonów – także z powodu gradobić - jest tak duża, że wyższe ceny nie zrekompensują strat sadownikom. - Jabłka już niedługo będą drogie, bo znaczną część uszkodzonego owocu sadownicy sprzedadzą jako jabłka przemysłowe do dalszego przetwarzania. Ja też dostanę potężnie po kieszeni – skarży się sadownik, Leszek Ziątkowski (59 l.).

Ile kosztuje sanatorium, które uzdrowisko w Polsce wybrać? Poradnik kuracjusza

Leszek Ziątkowski (59 l.) sadownik ze wsi Suchożebry (woj. mazowieckie)

Przymrozki i gradobicie spowodowały, że w tym roku będę miał o 60 procent mniejsze zbiory jabłek. Jabłonki od gruntu do połowy drzew nie mają w ogóle owoców. Grad przypieczętował klęskę obijając małe jabłka, które psują się na gałęziach. Jabłka już niedługo będą drogie, bo uszkodzone owoce sadownicy sprzedadzą jako jabłka przemysłowe. Ja też dostanę potężnie po kieszeni.

Jak to zwykle bywa, najbardziej ucierpią na tym konsumenci. Seniorzy już zaczynają myśleć, z jakich produktów będą musieli zrezygnować podczas zakupów. - Mam nieco ponad 1200 zł emerytury i jeśli dalej tak to będzie wyglądać, wkrótce będę musiała wybierać, czy kupić owoce czy mięso – mówi „SE” Anna Gierasimowicz (69 l.) z Białegostoku.

Anna Gierasimowicz (69 l.), z Białegostoku:

Owoce trzeba jeść, ale jeśli ich ceny wciąż będą tak rosły, po prostu przestanę je kupować. Już teraz staram się kupować taniej, bezpośrednio u rolników i uważam, że jesteśmy wszyscy robieni w konia przez pośredników, których po prostu jest za dużo. Mam nieco ponad 1200 zł emerytury i jeśli dalej tak to będzie wyglądać, wkrótce będę musiała wybierać, czy kupić owoce czy mięso.