Lansował się z żoną, teraz na nią nie płaci

i

Autor: Forum Lansował się z żoną, teraz na nią nie płaci

Historia byłego premiera Kazimierza M. (60 l.). Od milionera do alimenciarza

2019-09-14 6:00

Zarabiał nawet 60 tys. zł miesięcznie – teraz ściga go komornik i prokurator. Tak zmieniało się życie byłego premiera Kazimierza M. (60 l.) po tym, jak rozpoczął karierę w biznesie. W tej historii jest wszystko, co byłoby potrzebne do nakręcenia dobrego dramatu sensacyjnego: władza, pieniądze, szybkie auta, kobiety i… spektakularny upadek.

Kazimierz M. wzbogacił się, kiedy krajową politykę zamienił na pracę w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju. Media donosiły, że miał tam zarabiać nawet 60 tys. zł miesięcznie! To właśnie wtedy miał kupić luksusowe mieszkanie w Warszawie, jeździł też luksusowym BMW za około 170 tys. złotych! Po roku pracy w tej instytucji Kaz został konsultantem w banku inwestycyjnym Goldman Sachs na Wyspach Brytyjskich. Jak informował „Newsweek”, ekspremier mógł tam zarabiać nawet pół miliona złotych. A majątek polityka stale rósł! Dokupił kolejny samochód wart wtedy około 80 tys. zł. To właśnie podczas pracy w Londynie Kaz poznał swoją drugą żonę Izabelę Olchowicz (38 l.). W 2009 roku w atmosferze skandalu rozwiódł się ze swoją pierwszą żoną Marią (60 l.), która była wówczas poważnie chora, walczyła z nowotworem, i poślubił Izabelę. Kaz w 2013 r. stracił pracę w banku, a w jego małżeństwie rozpoczęły się tarcia. Miał narzekać, że utrzymuje niepracującą żonę. Para rozwiodła się w 2018 r., a Kaz zosał… z alimentami: 6000 zł miesięcznie dla pierwszej żony, 4 tys. zł miesięcznie dla drugiej i rosnącymi długami. Zobowiązania tylko wobec drugiej zony wynoszą ponad 100 tys. zł. Prokuratura postawiła politykowi zarzut uchylania się od obowiązku alimentacyjnego, zaczął ścigać go komornik. Z naszych źródeł wynika, że chociaż Kazimierz miał zaległości alimentacyjne również wobec pani Marii, które według naszych informacji są wyższe od tych należnych pierwszej żonie, to nie zaalarmowała ona prokuratury o długach męża. Polityk nie płaci bo – jak twierdzi – nie ma z czego. Zapewnia, że jak znajdzie klientów biznesowych, to spłaci długi. Były premier nie chciał z nami rozmawiać.

Tak mieszka syn Wałęsy! [ZOBACZ]