Super Opinie Kamila Biedrzycka Hołownia

i

Autor: GRAFIKA SE Maciej Jabłoński

Hołownia o Kaczyńskim. "Janosik o mentalności kleptomana"! [EXPRESS BIEDRZYCKIEJ]

2021-11-19 16:13

Drogie paliwo, coraz droższa żywność i galopująca inflacja - to jeden z ogromnych problemów rządu PiS. Wicepremier Henryk Kowalczyk zapowiada tzw. pakiet antyinflacyjny, ale to nie uspokaja przedstawicieli opozycji. - Nie, bo premier Kowalczyk pokazał, że nie umie liczyć raty kredytu - mówi w programie "Express Biedrzyckiej" Szymon Hołownia. - Nawet jeśli oni zaczną wdrażać jakieś rozwiązania, to one przyniosą skutki za kilka albo kilkanaście miesięcy - dodaje i apeluje, żeby zawiesić przepisy podatkowe Polskiego Ładu. - Większość straci. To jest właśnie całe myślenie Kaczyńskiego: daje 500, ale drugą ręką wyciąga z kieszeni 1000. To Janosik o mentalności kleptomana - ocenia ostro Hołownia.

Polityk odnosi się także do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy i "niezręcznym"  nazywa zachowanie kanclerz Niemiec Angeli Merkel.

Kamila Biedrzycka: Rząd jest na trzech frontach walki: z kryzysem na granicy, z drożyzną i pandemią. Na którymś sobie radzi?

Szymon Hołownia: Na żadnym.

- I co dalej?

- Dalej należy zadać sobie pytanie jaki jest konkretny plan na każdy z tych frontów. Pytanie co oni zamierzają zrobić, bo na razie wygląda na to, że większość problemów chcą po prostu przeczekać, myśląc, że COVID do wiosny się rozejdzie, że kwestia na granicy też się jakoś rozpłynie, bo mrozy, a z inflacją, to może prezes Glapiński wydrukuje banknot okolicznościowy upamiętniający, że jest najwyższa od 20 lat. Dzisiaj potrzebujemy działań na każdym z tych frontów. Polskie państwo musi być rządzone przez ludzi, którzy mają odwagę do podejmowania decyzji, a nie kulą ogon pod siebie przed częścią swojego elektoratu, tak, jak w przypadku walki z epidemią koronawirusa. To jest kompletnie niepoważne, śmieszne i żałosne.

- Podziela pan oburzenie przedstawicieli polskiego rządu ws. rozmów m.in. Angeli Merkel z Aleksandrem Łukaszanką czy Władimirem Putinem „ponad naszymi głowami”?

- Oni grzmią, oni się wzmagają, uruchamiają nuty polsko-niemieckiej antypatii, a tu przecież mówimy o polityce. Polityka, dyplomacja jest o rozmawianiu, o rozwiązywaniu spraw, o tym, że pojawia się gdzieś konflikt, to trzeba go deeskalować przy użyciu przeznaczonych do tego narzędzi. Oczywiście to jest duża niezręczność ze strony Angeli Merkel, że nie poprzedziła rozmowy z Łukaszenką telefonem do Warszawy i uwzględnieniem wspólnego stanowiska. Ale trzeba też pamiętać w jakim kontekście współpracy europejskiej osadza nas od bardzo wielu lat rząd PiS. Od 6 lat konsekwentnie wysyła do Europy sygnał pt. „wypinamy się na was, mamy was w końcowym odcinku przewodu pokarmowego, ze wszystkim poradzimy sobie sami, odczepcie się od nas, jak chcecie, to dawajcie nam pieniądze”. I nagle, jak pojawia się kryzys, to jest „olaboga”, bieganie jak kurczak bez głowy i zastanawianie się jak to rozwiązać.

Express Biedrzyckiej - Szymon Hołownia: Nie jestem przekonany do rozmów z Łukaszenką

- A państwo wiedzą jak to rozwiązać?

- Od sierpnia mówiliśmy o umiędzynarodowieniu tego konfliktu. A kiedy to się już zaczęło, to powinniśmy doprowadzić do deeskalacji tej sytuacji na granicy (…) co będzie jeśli stanie na niej 5 czy 10 tys. regularnych żołnierzy Specnazu? Jakie jeszcze środki mamy w rezerwie żeby temu zaradzić? Państwo nie powinno dzisiaj straszyć obywateli i podgrzewać napięcia, tylko w pragmatyczny, zimny sposób – ale z człowieczeństwem dla osób, które tam są - ten kryzys deeskalować, uspokoić i rozwiązać. Łukaszenka do tej pory będzie nakręcał ten kryzys humanitarny – bo militarnego już mu się pewnie nie uda – dopóki będzie miał w ręku broń, której używa, czyli żywych ludzi. Trzeba mu tę broń z ręki zabrać.

- Uważa pan, że z Łukaszenką powinno się rozmawiać?

- W dyplomacji, przy najgorszych, awaryjnych sytuacjach jest ktoś, kto ma telefon do drugiej strony i zaczyna z nią rozmawiać. To jest ABC dyplomacji. Czy powinno się wprost rozmawiać z Łukaszenką na tym etapie? Nie jestem co do tego przekonany, bo uważam, że najpierw powinno się deeskalować ten konflikt, poprzez np. otwarcie korytarza humanitarnego.

- Otwarcie takiego korytarza nie przyniosłoby odwrotnego skutku w postaci zwożenia na granicę kolejnych osób?

- Otwarcie korytarza humanitarnego powinno być poprzedzone precyzyjną analizą czy ograniczyliśmy Łukaszence możliwości stymulowania kolejnych potoków migracji w państwach, z których ona wypływa. Jeśli okazałoby się, że to są działania skuteczne, to można by było przyjąć – w ramach takiego korytarza humanitarnego – np. rodziny z małymi dziećmi. Ustalić kryteria, nie mówimy o przyjmowaniu wszystkich. Ale przyjąć tych, którzy dzisiaj giną w polskich lasach. Czy my naprawdę chcemy iść z taką historią w Święta Bożego Narodzenia jak ta, o rocznym dziecku, które w czwartek zginęło błąkając się z rodzicami po lesie i tam było pochowane?

- W tego typu kryzysach zawsze rośnie poparcie dla rządu. Przez jaki czas ta sytuacja będzie jeszcze paliwem sondażowym dla PiS?

- Nie sądzę, że długo. Od początku granica była dla nas wszystkich pierwszym, drugim i trzecim tematem (…) teraz jednak już tak nie będzie, chyba, że wydarzy się tam coś zupełnie nieoczekiwanego. Teraz mamy COVID, to, co się dzieje w polskich żłobkach, przedszkolach, gdzie już jest lockdown. Rząd od tego ucieka, ale dzieci chorują jedno po drugim.

- Wicepremier Kowalczyk zapowiada pakiet antyinflacyjny. Jest pan uspokojony?

- Nie, bo premier Kowalczyk pokazał, że nie umie liczyć raty kredytu (…) Nawet jeśli oni zaczną wdrażać jakieś rozwiązania, to one przyniosą skutki za kilka albo kilkanaście miesięcy. (…) Trzeba zawiesić Polski Ład, bo większość straci. To jest właśnie całe myślenie Kaczyńskiego: daje 500, ale drugą ręką wyciąga z kieszeni 1000. To Janosik o mentalności kleptomana.

Rozmawiała Kamila Biedrzycka