Według posłanki seksizm jest odczuwalny na każdym kroku. Przykładem jest całowanie po rękach, o które zrobiła aferę na początku kadencji. – Niewyobrażalne jest dla mnie, że można w miejscu pracy tak przekraczać czyjeś granice. Rozumiem wujek na urodzinach, chłopak na randce... Ale tutaj? Naprawdę ktoś nie może wytrzymać, by nie naruszyć mojej strefy cielesnego komfortu, dotykając mnie brodą z resztkami zupy, którą jadł przed chwilą? – pyta Jachira.
Kolejny przykład: Jachira powiedziała koledze z klubu na sejmowym korytarzu, że ładnie tu pachnie kawą, a on jej odpowiedział: "ja bym powiedział, że tu pięknie pachnie kobietą". – Zatkało mnie – wyznała polityczka.
Klaudia Jachira wspomina też, że poseł Piotr Kaleta na Komisji Łączności z Polakami za granicą powiedział, że rozmawiając z kobietą politykiem ma wątpliwości, czy ma się zwracać, jak do kobiety czy jak do polityka.