Były wicepremier, autor słynnej „terapii szokowej” z początku lat 90., mówił, że jest „zdecydowanym przeciwnikiem regresu ustrojowego jaki wprowadza w życie Kaczyński z PiS i jego przybudówkami”. Wskazywał, że atak PiS na wymiar sprawiedliwości przybliża nas do dyktatury. „W każdej dyktaturze wymiar sprawiedliwości jest w rękach dyktatury, bo inaczej nie da się ludzi zastraszyć” - wyjaśnił i dodał, że „jest cofanie nas w kierunku Łukaszenki i socjalizmu”.
Balcerowicz krytykował też „bonanzę” rządzącej partii, za którą, jego zdaniem, PiS wystawia teraz Polakom rachunek. Chodzi przede wszystkim o obniżenie wieku emerytalnego, będącym w opinii Balcerowicza najgorszym przewinieniem PiS wobec przyszłości Polaków. „ To co roku kosztuje 18 mld. Teraz widzimy jak bonanza się skończyła i PiS wystawia rachunek pracującym Polakom, mamy kolejne podwyżki podatków i niesłychany wzrost długu publicznego”. Na uwagę, że PiS mimo to wygrało sześć wyborów z rzędu, Balcerowicz stwierdził, że „warto przypomnieć, że w 1994 roku Łukaszenka wygrał miażdżąco autentyczne wybory, przy pomocy socjalistycznej demagogii”.