Ludwik Dorn był wiernym druhem Jarosława Kaczyńskiego. Blisko współpracował z nim jeszcze w czasach Porozumienia Centrum, a potem w Prawie i Sprawiedliwości. Był jednym z założycieli partii Kaczyńskiego, a gdy w 2005 roku PiS było u władzy, Dorn został ministrem spraw wewnętrznych i administracji, był też wicepremierem. Dopiero później jego drogi z Kaczyńskim się rozeszły. I to tak skutecznie, że w wyborach parlamentarnych 2015 startował z listy Platformy Obywatelskiej. Teraz nie szczędzi pod adresem PiS gorzkich słów. W najnowszym wywiadzie udzielonym portalowi gazeta.pl, tak powiedział o Prawie i Sprawiedliwości: - A ja patrzę na PiS inaczej. Ja widzę takiego jednokomórkowca. Pierwotniaka, który nie kieruje się stężoną złą wolą, tylko tropizmami. Oblewa i wchłania wszystko, co napotka, ale sam nie ma żadnej struktury poza jądrem komórkowym, którym jest Jarosław Kaczyński. Pierwotniakiem kieruje jeden wewnętrzny imperatyw rozlewać się, wzrastać, likwidować wszystko, co utrudnia mu rozlewanie się. I z tej perspektywy likwidacja trójpodziału władzy jest całkowicie zrozumiała, bo to były barierki, które wstrzymywały rozlewanie się tego gluta - ocenił szczerze.
Te słowa nie spodobały się posłance Krystynie Pawłowicz, która postanowiła skomentować wypowiedzi Dorna. - Ludwik DORN,to NIE „trzeci bliźniak”,a „DRUGI KOŃ”... Czysty amok!Dorn nazywa PiS "pierwotniakiem"- oburzyła się krewka posłanka.