Leszek Miller

i

Autor: Super Express

Leszek Miller: Ślepa Temida

2020-02-19 6:02

Palec posłanki Lichockiej nie wziął się z niczego, polityka polska nie wynaturzyła się z dnia na dzień. Miłe złego początki miały miejsce w sąsiedztwie Belwederu, gdzie w 1993 r. Jarosław Kaczyński prowadził wiec zakończony spaleniem kukły prezydenta Wałęsy.

Aż do Paryża w 1997 r. przyjechali za prezydentem Kwaśniewskim i jego małżonką aktywiści Radykalnej Akcji Antykomunistycznej z Poznania, by przed teatrem Champs Elysées obrzucić parę prezydencką jajkami i kamieniami. Wybryk zakończył się po trzech dniach wyrokiem trzech miesięcy aresztu w zawieszeniu. W Polsce trwało to przez sześć lat i sprawa rozeszła się po kościach.
W 2014 r. również ja zostałem zaatakowany. W Sieradzu ktoś uderzył mnie torbą wypełnioną białą substancją. Policja sugerowała, że to miejscowy dewiant. Uznałem, że nie wypada dochodzić sprawiedliwości na kimś niezrównoważonym. Z podobnego powodu dałem sobie spokój z Mariuszem Kamińskim, który jako aktywista Ligi Republikańskiej chwalił się, że podczas pochodu pierwszomajowego trafił mnie jajkiem.

W 2017 r. dwaj gdańszczanie wybili kamieniami szyby w mieszkaniu syna Donalda Tuska. Prokuratura dochodzenie umorzyła, ale pod naciskiem opinii publicznej sprawców jednak znaleziono. Powiedzieli, że nie wiedzieli, w czyje okna rzucali, nikomu nie chcieli zrobić krzywdy i że jest im przykro.

Do annałów wejdzie na pewno traktowanie przez środowiska PiS-owskie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Jak to się skończyło – wszyscy pamiętamy. Morderca dotąd nie stanął przed sądem – trwają spory, czy w momencie czynu był poczytalny.

Na godne miejsce w procesie brutalizacji polskiej polityki zasługuje również prokurator z Białegostoku, który uznał swastykę za hinduistyczny symbol szczęścia i na tej podstawie uniewinnił białostockich faszystów.

Ramię w ramię z białostocką stoi prokuratura katowicka, która uznała, że powieszenie na szubienicach portretów europosłów głosujących za rezolucją PE ws. praworządności w Polsce to jedynie „moralnie naganne” wyrażenie poglądów politycznych. Pamiętam tylko jedno śledztwo zakończone sprawnie i szybko – bandyta z dożywotnim wyrokiem siedzi w więzieniu. To Ryszard Cyba – zabójca pracownika biura poselskiego PiS w Łodzi z 2010 r.

Chamstwo w polityce ma się dobrze, co raz pojawiają się nowe pisowskie kadry. Mają zagwarantowaną taryfę ulgową. Sprawców atakujących ludzi związanych z obozem przeciwników obozu rządzącego Temida już tak ostro i wyraźnie nie dostrzega. Trudno się dziwić – przecież jest ślepa.