Antoni Macierewicz

i

Autor: MARCIN WZIONTEK / Super Express

Macierewicz ukrywa miliony podkomisji smoleńskiej. Posłowie rozkładają ręce

2019-07-19 16:55

Posłowie opozycji z komisji obrony narodowej są bezradni! Nie potrafią zmusić Antoniego Macierewicza, żeby ujawnił finanse podkomisji smoleńskiej. I choć - jak wieść niesie - roczny budżet komisji w 2018 r. był zaplanowany na 6 mln zł, były szef MON ani myśli ujawniać dotychczasowych kosztów pracy swoich ekspertów! – Macierewicz jest nie do ruszenia – mówi „SE” Paweł Suski z PO.

Szczegóły związane z pracą podkomisji smoleńskiej mogą być ujawnione w pewnym zakresie. Jeśli chodzi o prace budżetowe, zawsze było to ujawnione pod koniec roku, kiedy budżet zostanie zrealizowany – oświadczył Macierewicz podczas ostatniego posiedzenia sejmowej komisji obrony narodowej. Sęk w tym, że pod koniec roku będziemy mieli już nowy Sejm!

Tymczasem posłowie opozycji mają prawo, żeby wystąpić do Macierewicza o wydatki podkomisji smoleńskiej. Tak też się stało w marcu. – Regulamin Sejmu mówi, że mniejszość, czyli 1/3 posłów może żądać zwołania posiedzenia komisji. Wniosek złożyliśmy 12 marca. Komisja została zwołana w czerwcu i formalnie ma przerwę w obradach – relacjonuje nam Czesław Mroczek z PO.

Posiedzenie miało być niejawne, tak żeby opinia publiczna niczego się nie dowiedziała. Tyle, że PiS się nie popisało! Choć ma większość w komisji obrony, Macierewicz został przegłosowany. W ten sposób były szef MON miał przedstawić wydatki podkomisji smoleńskiej podczas jawnego posiedzenia.

Polityk PiS wydaje się jednak gwizdać na postanowienia sejmowej komisji obrony. Wszak formalnie posiedzenie, na którym miał przedstawić wydatki podkomisji smoleńskiej ciągle trwa! A już jesienią mamy kolejne wybory. – Macierewicz powiedział, że z finansów podkomisji smoleńskiej będzie się tłumaczył na posiedzeniu niejawnym. Został przegłosowany, więc najwyraźniej uznał, że nie zrobi tego wcale – tłumaczy nam Marek Jakubiak, wiceszef komisji obrony. Parlamentarzyści PO załamują ręce: – Macierewicz jest nie do ruszenia – mówi „SE” Paweł Suski z PO.

Komisja widmo

Na stronie podkomisji smoleńskiej nie znajdziemy nawet żadnych informacji dotyczących aktualnego składu podkomisji. Ostatni komunikat gremium pochodzi z 10 września 2018 r. Macierewicz wielokrotnie zapowiadał, że Polacy poznają ustalenia jego pracy, ale z deklaracji niewiele pozostało. Zespół prasowy MON odsyła dziennikarzy do podkomisji smoleńskiej, a rzeczniczka Marta Palonek - jeśli wciąż pełni funkcję - niechętnie odbiera telefony albo wcale nie odpisuje na maile z pytaniami.

Problemem są także finanse podkomisji smoleńskiej. Jeszcze w listopadzie 2017 r. Michał Dworczyk z PiS jako wiceminister obrony narodowej deklarował, że podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza miała dostać wówczas 6,18 mln zł. Na 2018 r. planowano kolejne 6 mln zł. Pół roku później co innego opowiadał Wojciech Skurkiewicz, również wiceszef MON. Polityk PiS stwierdził, że na 2018 r. dla podkomisji zaplanowano wydatki w kwocie 4 mln zł, a „eksperci” skorzystali podobno „ledwie” z 1,5 mln zł. 

Na udostępnienie wydatków podkomisji grubo ponad rok czekają już dziennikarze portalu money.pl. Ich spór i oczekiwania na odpowiedzi w sprawie finansów podkomisji trwa od lutego 2017 r. Naczelny Sąd Administracyjny orzekł w końcu, że Antoni Macierewicz i jego ludzie mają ujawnić szczegółowe wydatki podkomisji. Były szef MON ma to najwidoczniej w nosie, ale przecież nie można go do niczego zmusić...