Goły i wesoły ... Kazimierz Marcinkiewicz

i

Autor: PAPS Goły i wesoły ... Kazimierz Marcinkiewicz

Marcinkiewicz OŚMIESZONY na basenie. Kaz złoży donos na ratownika

2019-05-03 15:43

Kazimierz Marcinkiewicz mimo sześćdziesiątki na karku, dba o formę bardziej niż niejeden młodzieniaszek. Były premier biega, jeździ na rowerze, ćwiczy jogę i pływa. Swój ulubiony basen odwiedza dwa razy w tygodniu. Ostatnio jednak spotkała go tam niemiła historia. Ratownik kazał mu wynosić się ze specjalnego toru i pozwolił sobie na nieprzychylną uwagę. „Widzi pan ja nie jestem ratownikiem z przypadku, tak jak pan z przypadku był premierem i dlatego proszę o przejście na 1 lub 2 tor” - miał powiedzieć Kazowi. Ten się oburzył i zapowiada złożenie skargi na pracownika pływalni!

Wydawałoby się, że Kaz ma na głowie większe problemy – komornik, prokuratura zajmująca się sprawą jego olbrzymich długów alimentacyjnych – to nie są przelewki. Jednak Marcinkiewicza do czerwoności rozemocjonowała ostatnio basenowa historia. Tak bardzo, że postanowił pożalić się w mediach społecznościowych.

ZOBACZ TEŻ: Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz pogrążyła Kaza w prokuraturze!

QUIZ: Podróże polityków. Czy zgadniesz, ile nas kosztowały?

„Jak w każdą niedzielę poszedłem zrobić swój trening. Basen prawie pusty. Pojedyncze osoby na torach. Już z daleka szukam pustego lub z pojedynczym pływakiem. Podchodzę do 5 i 4 toru, aż tu niespodzianka. „Pan Ratownik” mówi, żebym pływał dziś na 1 lub 2 torze. Patrzę tam, a na torze „nauka pływania” razem ze swoimi instruktorami i tory raczej zajęte. Pytam więc o powód. „Pan Ratownik” na to: „widzi pan ja nie jestem ratownikiem z przypadku, tak jak pan z przypadku był premierem i dlatego proszę o przejście na 1 lub 2 tor”. Ooo - myślę sobie - lepszy cwaniak. Ale tory są puste - pokazuje na środkowe. „Pan Ratownik” na to, że zaraz będą tu grupy sportowe”

- relacjonuje na Facebooku Kaz. Jak twierdzi, wówczas zrozumiał, że dalsza dyskusja nie ma sensu, więc udał się do administracji i zapytał, gdzie może popływać.

„Okazało się, że „Pan Ratownik” kłamie, nie ma żadnych grup i mogę pływać gdzie chcę. Wskoczyłem na 5 pusty tor i 2000 m zrobiłem w 40 min. „Pan Ratownik” okazał się segregatorem. Gorszy sort nie ma prawa pływać na pustych środkowych torach. „Pan Ratownik”, to „pan władza”, minimalna, ale władza, bez udziału rozumu, ważne by segregować ludzi nawet w kąpielówkach” - kwituje oburzony i zapowiada złożenie skargi. Jakby tego było mało, historię na basenie przyrównał… do sytuacji politycznej w Polsce.

Psycholog rozszyfrował Marcinkiewicza. To go zaboli!

„Mamy nieustające wyzwiska i segregację w wielu publicznych instytucjach, w administracji rządowej, firmach skarbu państwa, czy tzw mediach publicznych. Nie możemy jednak nie reagować na takie drobiazgi, bo zakażą nam zajmowania miejsc z przodu autobusu, czy metra, albo zrobią drugie kolejki w sklepach, bo oni wszyscy mają mentalność filmowego szatniarza: nie mam pańskiego płaszcza i co mi pan zrobi. „Rasa Panów”, jak się okazuje także „Pan Ratownik” do niej należy” - straszy.

Oj, jak widać Kaz poczuł się bardzo ośmieszony, skoro pozwala sobie na publiczne wylewanie gorzkich żali!