Włodzimierz Cimoszewicz: Pokonałem raka

i

Autor: Piotr Męcik/Super Express Włodzimierz Cimoszewicz: Pokonałem raka

Nowe informacje w sprawie wypadku Włodzimierza Cimoszewicza. Zabrali mu samochód!

2019-12-30 6:04

Niebawem upłynie osiem miesięcy od potrącenia przez Włodzimierza Cimoszewicza (69 l.) 70-letniej rowerzystki na pasach. Jak dowiedział się „Super Express”, białostocka prokuratura wciąż prowadzi śledztwo w tej sprawie, obecnie oczekiwana jest opinia z Instytutu Ekspertyz Sądowych. Czy były premier, a obecny europoseł odpowie za spowodowanie wypadku?

Do feralnego zdarzenia doszło w Hajnówce (woj. podlaskie) tuż przed majowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego. - Nie wykluczam, że (…) informacja o wykryciu u mnie choroby nowotworowej mogła mieć wpływ na moje samopoczucie – tłumaczył się wówczas Cimoszewicz, który wkrótce potem został wybrany na europosła z list Koalicji Europejskiej.

ZOBACZ TEŻ: Włodzimierz Cimoszewicz zdradza szczegóły swojego stanu zdrowia

Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako wypadek, 70-latka miała złamaną kość podudzia i otarcia skóry na rękach i głowie. Prokuratorzy z Białegostoku wszczęli dochodzenie. Na jakim jest obecnie etapie? - Śledztwo pozostaje w toku. Prowadzone jest ono w sprawie – nikomu nie przedstawiono zarzutów. Aktualnie prokurator oczekuje na opinię Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Sehna w Krakowie z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych – informuje nas prokuratura.

Cimoszewiczowi jako europosłowi przysługuje immunitet. Jeśli śledczy uznają, że politykowi należy postawić zarzuty, będą musieli zwrócić się z odpowiednim wnioskiem do Parlamentu Europejskiego. Następnie tam zajmie się nim komisja, a potem odbędzie się ewentualne głosowanie nad uchyleniem immunitetu.

ZOBACZ TEŻ: Halina M., kobieta potrącona przez Cimoszewicza: Nie czuję się dobrze

Co na to sam Cimoszewicz? - Od początku maja kiedy to zdarzenie miało miejsce - nie uzyskałem żadnej informacji w tej sprawie. Żadnego kontaktu między mną i prokuraturą nie było. Mój samochód był zatrzymany do badań przez zdumiewająco długi czas, pół roku – powiedział w programie „Express Biedrzyckiej”.

Co na to sam Cimoszewicz? - Ta sprawa nie jest zamknięta i szczerze mówiąc zupełnie nie wiem co się dzieje w tej sprawie. Trwa postępowanie w prokuraturze w Białymstoku. Ale ja od niej - od początku maja kiedy to zdarzenie miało miejsce - nie uzyskałem żadnej informacji w tej sprawie. Żadnego kontaktu między mną i prokuraturą nie było. Mój samochód był zatrzymany do badań przez zdumiewająco długi czas, pół roku - biorąc pod uwagę, że doszło do pęknięcia jednego plastikowego elementu. Teraz jeżdżę tym samochodem i czekam na dalszy rozwój wydarzeń - dodaje były premier. – powiedział w programie „Express Biedrzyckiej”.

Express Biedrzyckiej - Włodzimierz Cimoszewicz