Łapówka - zdj. ilustracyjne

i

Autor: Pixabay

Oferował dziennikarzowi łapówkę. Prokuratura umorzyła śledztwo

2021-11-29 17:13

Tomasz Ż. wielokrotnie dopuszczał się łamania prawa. Jednak zarzuty, o których pisaliśmy we wcześniejszych publikacjach, dotyczyły w głównej mierze łamania prawa budowlanego. Dotychczasowe sprawy opisaliśmy w serii poprzednich artykułów. Tym razem jednak postanowiliśmy odnieść się do sprawy innego kalibru. „Super Express” dotarł do dziennikarza, który opisywał działania Tomasza Ż. wiele lat temu, bo w 2021 r. Według relacji dziennikarza Tomasz Ż. miał go korumpować, wykorzystując do tego swojego pracownika. O co dokładnie chodziło?

Według „Gazety Krakowskiej” dziennikarz Tomasz Mateusiak (pracujący wtedy w „GK”) zajmujący się sprawą wypadku w nowatorskim markecie (upadek 2-letniego chłopca z balkonu otaczającego market) miał spotkać się z menedżerem rzeczonego sklepu, którego właścicielem do dziś jest Tomasz Ż. W rozmowie z „Super Expressem” Tomasz Mateusiak, który obecnie pracuje dla Onetu, wspomina tamten czas. – W 2012 r. Tomasz Ż. próbował mnie skorumpować, bym więcej nie pisał o nieprawidłowościach budowlanych w należącej do niego galerii handlowej – mówi Tomasz Mateusiak, dziennikarz Onetu. – Wówczas pracowałem jeszcze w „Gazecie Krakowskiej”. Było to świeżo po wypadku, w którym z niezabezpieczonego tarasu w nielegalnej części obiektu spadł maleńki chłopiec – mówi nam.

Dziennikarz podczas jednej z wizyt w obiekcie, gdy próbował po raz kolejny porozmawiać z Tomaszem Ż., dostał od jego pracownika gazetę. W środku miały być pozaznaczane fragmenty tekstu, które zdaniem biznesmena były „nieprawdziwe”. 

Dopiero po powrocie do redakcji odkryłem, że w gazecie było zawiniętych 1000 zł – mówi nam Mateusiak. – Zgłosiłem ten fakt na policję i do prokuratury. Dla mnie to była ewidentna łapówka. Prokurator też tak twierdził, bo podjął w tym kierunku śledztwo. Ostatecznie zostało ono jednak umorzone, bo nie udało się udowodnić Ż., że to on osobiście włożył/kazał włożyć do gazety te pieniądze – podsumował dziennikarz.

Podczas rozmowy z anonimowym informatorem dowiedzieliśmy się, że Tomasz Ż. mógł dopuszczać się podobnych czynności względem innych osób. Jednak na terenie, na którym mieszka i prowadzi swoje biznesy Tomasz Ż., mało kto ma ochotę opowiadać o tym, jak faktycznie układają się relacje na linii mieszkańcy – Tomasz Ż. W nieformalnych rozmowach słychać głosy, które jasno traktują o tym, że Ż. nie należy do osób dyskretnych. I policja doskonale zdaje sobie sprawę, że ewentualne propozycje składane przez oddelegowane przez Ż. osoby i jego samego mogły zdarzać się i zdarzały w przeszłości.

Super Raport 29.11 (Goście: Włodzimierz Cimoszewicz - europoseł, były premier oraz Hanna Gill-Piątek - Polska 2050) Sedno Sprawy: Adam Niedzielski
Sonda
Czy oferowanie łapówek powinno być surowo karane?